20 listopada 2011

Nie samym speedway'em człowiek żyje... - "Pieśń łuków - Azincourt"

Powieść Bernarda Cornwella "Pieśń łuków - Azincourt" może być przykładem na to, jak można ciekawie przedstawić wydarzenia historyczne. Śmiem twierdzić, że gdyby w ten sposób wyglądałyby lekcje historii, to uczniowie siedzieliby z "rozdziawionymi gębami" i słuchali co belfer ma im do przekazania.

Powieść ta osadzona jest w czasach średniowiecznych, a dokładniej w 1415 roku, czyli w trakcie t.zw. "wojny stuletniej". W roku tym odbyła się jedna z najsłynniejszych bitew średniowiecza (niektórzy twierdzą, że był to "Grunwald" zachodniej Europy) pomiędzy Anglikami i Francuzami w pobliżu Azincourt. Niezwykłość tej bitwy polegała na tym, że Anglicy posiadali ok. 6000 ludzi gotowych do walki (większość to łucznicy i lekko zbrojna piechota), a Francuzi ok. 30000 doskonale przygotowanych wojowników. Do tego armia angielska była głodna, wyczerpana długim marszem, wielu żołnierzom Henryka V doskwierały różne choroby (głownie dyzenteria, objawiająca się przede wszystkim sraczką). Z kolei Francuzi byli wypoczęci, najedzeni i chyba nie doceniający przeciwnika - za to pozbawieni byli naczelnego wodza Karola VI.


Jak to zatem było możliwe? Książka odpowiada nie tylko na to pytanie, ale również na inne; pokazuje stosunki społeczne w ówczesnej Europie, a także tło konfliktu, którego wynikiem była bitwa pod Azincourt. A żeby nie być gołosłownym, poniżej kilka kwestii, które przybliży Ci książka Bernarda Cornwella:
- jak Francuzi karali znienawidzonych angielskich łuczników (znienawidzeni, ponieważ byli bardzo dobrzy w tym co robili, a co potrafili...?);
- do czego byli potrzebni górnicy podczas oblężenia zamku/twierdzy;
- ile czasu zajmowało założenie zbroi i kto brał w tym udział;
- co robił np. łucznik, który musiał "opróżnić kiszki" (z powodów różnych - choroba, strach), a nie mógł opuścić swojego stanowiska/pola walki w trakcie oczekiwania na rozpoczęcie działań zbrojnych;
- co robił woj zakuty w zbroję, który miał "potrzebę" jak przedstawiony wcześniej łucznik;
- taktyka walki ze znacznie liczniejszym przeciwnikiem;
- dlaczego jeńcy byli tak ważni dla zwycięzców (jakichkolwiek bitew w tamtych czasach) i dlaczego Henryk V nakazał zabić jeńców pojmanych podczas bitwy pod Azincourt oraz co z tego wynikło;
- co to było "Oriflame" i co oznaczało na polu walki;

Dodać należy, że autor doskonale przygotował się do napisania tej książki, włącznie z tym, że w książce występują nazwiska łuczników, którzy rzeczywiście brali udział w tej bitwie. Aby książka była ciekawsza, dołożył np. wątek miłosny, wątek nienawiści pomiędzy rodzinami prostych ludzi mieszkających od pokoleń w jednej wsi i inne. Autor na końcu książki zresztą wyjaśnia, które z elementów tej opowieści były fikcyjne - a było ich niewiele.

Książkę czyta się "jednym tchem", w ciągu jednego dnia "połknąłem" jej prawie połowę, ale gdybym mógł, pewnie chciałbym ją przeczytać do końca, za jednym razem :-) Polecam !

Wejdź TUTAJ - kup i przeczytaj całą książkę

19 listopada 2011

Czy Start Gniezno będzie mocniejszy w sezonie 2012...?

Po czwartkowym wywiadzie Krzysztofa Jabłońskiego w Radio Gniezno można ze 100% pewnością powiedzieć, że nie będzie on bronił barw Startu w nadchodzącym sezonie. Na pewno zabraknie też Kacpra Gomólskiego (wypożyczenie do Tarnowa - chociaż po ostatnich doniesieniach związanych z posunięciami Unii Tarnów wobec swoich zawodników - Ułamka i Kasprzaka [żądanie od zawodników odszkodowania za ich słabą jazdę w minionym sezonie] - to nie jestem pewien, czy Kacper nadal bez obaw chce tam jeździć). Najprawdopodobniej zabraknie również Mirka Jabłońskiego i Mateusza Szczepaniaka.

A kto pojawi się w miejsce w/w zawodników. Pewności na razie nie ma (w chwili obecnej nie można jeszcze podpisywać kontraktów, więc nikt się nie "wychyla" z ogłaszaniem "kto, gdzie i za ile"), ale gołębie na gnieźnieńskim rynku gruchają, że w barwach startu (sezon 2012) jako wzmocnienie powinniśmy oglądać Bjarne Pedersena, Antonio Lindbaecka, Adama Skórnickiego. Krążą również plotki :-) o sponsorskich zamiarach Coca-Coli wobec klubu z ul.Wrzesińskiej 25 (chociaż osobiście z różnych powodów nie chce mi się w to wierzyć). Scott Nicholls - sprawa otwarta, chociaż raczej nie zechce startować w GP, a więc pewnie pozostanie w Starcie.

Obsada juniorska będzie zapewne wyglądała tak : Oskar Fajfer, Maciej Fajfer (Lechma Poznań - niestety - zdegradowana do 2 ligi), Wojtek Lisiecki, Adrian Gała.

Czy taki skład wystarczyłby na awans w przyszłym roku do Ekstraligi...? Pożyjemy - zobaczymy. Ale czy tak właśnie ten skład będzie faktycznie wyglądał...? Tego też w tej chwili nie można stwierdzić :-)

16 października 2011

Włókniarz - Start 44:46. Cóż to był za mecz... :-)

Wygraną (46:44) Startu z Włókniarzem zakończył się dzisiejszy mecz w Częstochowie. Ostatni mecz sezonu obfitował w emocjonujące pojedynki i kibice obu drużyn mogą czuć się usatysfakcjonowani tym co zobaczyli. Gnieźnianie mogli cieszyć się wygraną z ekstraligowym przeciwnikiem, a częstochowianie pozostaniem w ekstraklasie (wygraliśmy tylko 2 punktami, Włókniarz u nas wygrał 4 punktami). Ale czy na pewno...?

Zgodnie z regulaminem obowiązującym podczas meczy barażowych juniorzy powinni odjechać minimum 3 biegi. Jednak Artur Czaja odjechał tylko 2 biegi !!! I co teraz...? Rozumiem, że Częstochowianie mieli już "mokro" tu i ówdzie (w końcu przegrać EL z jakimś Startem...) i przeoczyli fakt, że Czaja powinien pojechać jeszcze raz. Ale w tej sytuacji drużyna gospodarzy odjechała mecz w sposób nieregulaminowy ! Czy będzie walkower dla Startu...? Czas pokaże.

Jeśli chodzi o zawodników to - tak jak zawsze to podkreślałem - nie ma nic lepszego niż WYCHOWANKOWIE. A szczególnie WYCHOWANKOWIE, którzy mają KASĘ na sprzęt i przygotowanie do meczu. Oczywiście mam tu na myśli KRZYSZTOFA i MIRKA JABŁOŃSKICH. Obydwaj zdobyli 25 punktów z 46 zdobytych w ogóle! Ciekawe co teraz mają do powiedzenia ludzie, którzy nie chcą ich widzieć w barwach Startu w 2012 roku !!??

Oskar Fajfer, Kacper Gomólski zrobili co mogli. Michał Szczepaniak - mogło być lepiej, ale chyba zabrakło trochę szczęścia. Scott Nicholls - nie jest źle, ale znowu "zaliczył" stratę punktów na ostatnich metrach...

Nie pojechał dzisiaj w barwach Startu Tai Woffinden, którego co niektórzy podejrzewali o celową słabą  jazdę przeciwko macierzystemu klubowi (do Startu trafił na zasadzie wypożyczenia właśnie od Włókniarza). Tai przedstawił zwolnienie i być może dobrze się stało. Częstochowianie pojechali bez Artioma Łaguty.

Ciekaw jestem jak się czuje prezes Rusiecki, który przecież już po meczu z Wtbrzeżem Gdańsk odsunął definitywnie KJ od składu...? Czy aż tak bardzo lubi "robić ze swojej gęby cholewę"? Wygląda na to, że prezes Rusiecki z natury jest blondynką i szybciej mówi niż myśli.
Jednak główni winowajcy przegranj EL w tym sezonie to nie tylko zarząd i sztab szkoleniowy, to również gnieźnieńscy KIBOLE (nie mylić z kibicami), którzy nie życzyli sobie w składzie KJ i próbowali na nim dokonać linczu w parku maszyn... A prezes Rusiecki "miło wysłuchał" tej zasmarkanej, pijanej bandy i postanowił to, co postanowił... Tak więc EL przegrana została znacznie wcześniej (szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że zawodnicy nie bardzo mieli na czym jeździć bo klub nie miał dla nich kasy).

Końcowe wyniki:

Start Gniezno: 46
1. Krzysztof Jabłoński - 12+1 (3,2,3,2*,2,w)
2.Tai Woffinden - ZZ
3. Mirosław Jabłoński - 13+2 (3,1*,3,2*,3,1)
4. Scott Nicholls - 9 (0,0,3,3,3)
5. Michał Szczepaniak - 6 (1,1,1,2,1,0)
6. Oskar Fajfer - 1+1 (0,0,1*)
7. Kacper Gomólski - 5+1 (3,0,1,1*)

Włókniarz Częstochowa:44
9. Peter Karlsson - 4+1 (0,2*,w,0)
10. Ales Dryml - 6 (2,3,1,0)
11. Grigorij Łaguta - 14+2 (1*,3,3,3,1*,3)
12. Rafał Szombierski - 4 (2,0,0,2)
13. Daniel Nermark - 12+1 (3,2,2,1,2,2*)
14. Artur Czaja - 1+1 (1*,0,-)
15. Marcel Kajzer - 5+2 (2,2*,1*,0)

I jeszcze krótki kilka uwag jednego z gieźnieńskich kibiców, z którym nie sposób się nie zgodzić:

Do wszystkich baranów zwalających winę na braci Jabłońskich: przecież wy już postawiliście krzyżyk na Starcie po meczu z Gdańskiem! Więc o co wam chodzi ??? Panie Rusiecki! Co pan TERAZ powie? Zrobiliście wojnę po jednym przegranym meczu gdy w perspektywie były jeszcze 4! Proszę bardzo, Start wygrywa w Częstochowie! Wystarczyło by ukochany przez was TOITOI Woffinden zrobiłby w Gnieźnie zamiast 2 punktów (jedynek na 1:5 nie liczcie) przynajmniej 8 punktów to byłby awans! EKSTRALIGĘ PRZEGRAŁ TOITOI I SZCZEPAN! A dzisiaj co pokazał Szczepaniak na torze, na którym już kiedyś startował? 6 punktów w sześciu startach, z czego 3 na swoich!! Przestańcie równać w dół! Dzisiaj tylko bracia pokazali jak się jeździ na żużlu!! A w 15 biegu fryzjerzy nie jeżdżą! Nicholls też trzy biegi wygrał, ale dał się objechać Kajzerowi! Zacznijcie myśleć lemingi! Nie jesteście prawdziwymi kibicami na dobre i na złe! Wstyd mi za was tzw. kibice Startu, którzy gnoicie wychowanków a nie widzicie ewidentnych wtop obcych! Po tym, co Krzychu robił z bratem w części zasadniczej gdy cała reszta bandy spała (szczególnie Szczepan i Gomóła), to wg mnie mógłby sobie pojechać na BoraBora i niech reszta wreszcie weźmie się do roboty! Jak możecie oceniać kogoś po właściwie 2-3 wyścigach??? Żal mi wszystkich prawdziwych kibiców w Gnieźnie, o których opinia jest jaka jest przez takich baranów jak wy! Cała Polska się z nas przez was śmieje! Nigdzie nie gnoi się swoich chłopaków! Nawet w Grudziądzu, gdzie Buczek zawalił mecz w Gnieźnie nikt sobie nie wyobraża bez niego składu, i nikt go nie wyzywa od "sprzedawczyków"! A pan, panie Rusiecki i tzw. sztabie szkoleniowy - to wy ponosicie w głównej mierze winę za brak awansu! Zamiast uspokoić zawodników i wziąć się za odpowiednie motywowanie przed kolejnymi meczami uznaliście, że już jest po "ptokach"!! Dzisiejszy mecz pokazał, że w tym sporcie wszystko jest możliwe! A wy...... Jedynie pan Kędziora (swoją drogą osobny temat na osobną dyskusję) mówił, że do Częstochowy nie jedziemy po medaliki! A pan panie Rusiecki, nawet przy okazji komentarzy do finału IMŚJun musiał pan podkreślić, że cyt" cieszyłbym się bardziej, gdybyśmy mieli awans" - dzisiaj zawodnicy chyba panu na złość pokazali, że skreślając zespół jeszcze w trakcie rozgrywek strzelił pan sobie samobója! Pozdrawiam kibiców z Częstochowy (gdzie obiektywnie mówiąc zawsze była najlepsza "szlaka") i prawdziwych kibiców z Gniezna, których niestety jest mało, mało.... I proszę moderatora by nie odrzucał mojego postu! Dziękuję! Teraz możecie pisać na mnie bluzgi, a ja i tak swojego zdania nie zmienię. Amen.

Źródło : TUTAJ 

3 października 2011

Czy zarząd Startu to już moralne dno...? Czy jeszcze nie...?

W jednej z dzisiejszych audycji radiowych Pan Buczkowski oświadczył, że na najbliższym zebraniu zarządu zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne w związku z wypowiedzią Mirka Jabłońskiego. Powiedział też, że niedopuszczalna jest taka wypowiedź w stosunku do największego sponsora klubu, jakim są jego kibice.

W związku z powyższym, mam kilka takich swoich uwag i przemyśleń.

Jeżeli Mirek Jabłoński mówiąc kilka gorzkich słów pod adresem kiboli popełnił jakiś wielki grzech przeciwko klubowi, to co mamy powiedzieć o działaniach obecnego prezesa i zarządu w tym sezonie? Czy te ich działania, a także zaniechania nie szkodzą klubowi?
Konkretnie:

- chaos w procesie decyzyjnym w parku maszyn, a w związku z tym totalny brak odpowiedzialności za cokolwiek przez wynalazek zwany "sztabem szkoleniowym". Brak decyzji prezesa, która ogarniałaby te sprawy i wszystko usprawniała (ustalenie konkretnego człowieka, który decydowałby o składzie, zmianach podczas meczu itp, ale również byłby za swoje decyzje odpowiedzialny i był z nich ROZLICZANY!) Dosyć już mam tekstów: "biorę to na siebie", "musimy wyciągnąć wnioski" itp. Ale co z KONSEKWENCJAMI wobec osób, które "biorą na siebie" efekty nieprzemyślanych działań, czy kiepsko "wyciągnęły wnioski"...?

- sprawy finansowe - za co zawodnik ma sie przygotować do meczu jeśli nie otrzymuje z klubu odpowiednich środków finansowych? Przecież to nie jest piłka kopana, gdzie można założyć koszulkę, spodenki, obuwie i już jest się gotowym do gry. Żeby w trakcie zawodów prezentować się na odpowiednim poziomie, trzeba najpierw za grubą kasę przygotować sprzęt. Przeciętny "zjadacz chleba" nie ma pojęcia ile kosztuje tuning sprzętu, olej, opona, części. Nie zdaje sobie również sprawy ile tego wszystkiego trzeba zużyć, żeby osiągnąć dobry wynik.

- w końcu zrobienie z Krzysztofa Jabłońskiego kozła ofiarnego po niedawnym przegranym meczu z Wybrzeżem... Brak wsparcia ze strony prezesa (a wręcz przeciwnie) po "miłym wysłuchaniu kibiców" (którzy przed chwilą chcieli linczować Krzysztofa Jabłońskiego) to jest chyba absolutny "rekord świata" w dziedzinie zarządzania klubem sportowym, marketingu sportowego itp. Osobiście życzę prezesowi Rusieckiemu, aby znalazł się w identycznej sytuacji życiowej i odczuł na własnej skórze jak to smakuje...
Do tego te wszystkie "cyrki" przed meczem barażowym z Włókniarzem Częstochowa. Zarząd nie zgodził się aby KJ pojechał w niedzielnym meczu, pomimo tego, że motocykle specjalnie przygotowywał wraz z Tomaszem Gollobem i chciał jechać za darmo. Na mieście krążyły opowieści, jakoby KJ miał w odwecie zażądać 30 tysięcy PLN za dostarczenie zwolnienia L4 (w celu możliwości zastosowania przez klub ZZ). Lecz niewiele osób zastanawiało się nad tym, jakie zaległości finansowe miał klub wobec KJ. Może to właśnie było te 30 tys. PLN (i być może chciał po prostu wykorzystać sytuację i zmusić pracodawcę do wywiązania się ze zobowiązań), a może jest to kwota znacznie wyższa...? A czy żaden inny zawodnik nie postąpił podobnie...?

Wszyscy, którzy wsiedli na KJ i go natychmiast bezmyślnie skreślili - tak jak prezes - i popierają jego decyzję, jednocześnie uwypuklając zasługi prezesa Rusieckiego dla klubu (to ma być kontrargument do głosów, że prezes Rusiecki sobie nie radzi i powinien odejść) proponuję, żeby przyjrzeli się jakie zasługi dla klubu ma Krzysztof...? Czy jego zasługi (KJ) dla klubu przypadkiem nie datują się znacznie wcześniej niż zasługi prezesa...?
MIERZCIE WSZYSTKICH JEDNĄ MIARKĄ - jeżeli prezes "powinien zostać" bo "tyle zrobił dla klubu" to tym bardziej Krzysztof Jabłoński nie powinien być w ten sposób odsuwany od składu i wręcz zniechęcany do jakichkolwiek kontaktów w przyszłości z macierzystym klubem. A jeżeli KJ ma mimo wszystko odejść z klubu, to ja nie widzę żadnego powodu, dla którego prezes Rusiecki wraz ze swoim "sztabem szkoleniowym" miałby pozostać na swoim stołku. Pracowali na rzecz klubu, nie robili tego za darmo, drużyna nie awansowała do E-Ligi - więc chyba czas na zmiany - bez żadnych sentymentów.
Powtarzam - MIERZCIE WSZYSTKICH JEDNĄ MIARKĄ

I jeszcze teraz zarząd ma zamiar ukarać Mirka Jabłońskiego za kilka słów prawdy, na które sobie pozwolił zaraz po meczu barażowym z Włókniarzem... Ja rozumiem, że zawodnicy mają w umowach pewne punkty "kagańcowe", żeby za bardzo się nie "wywnętrzali", a szczególnie jeśli to miałoby zaszkodzić klubowi. Jednak nie zapominajmy, że to działacze doprowadzili do takiej sytuacji, że zawodnicy muszą brać kredyty, żeby finansować działalność klubu (przygotowywanie sprzętu za pieniądze z kredytu - a nie za NALEŻNE pieniążki z kasy klubu - jest jak najbardziej finansowaniem działalności klubu). Trudno więc się dziwić, że czasami "wymsknie" im się coś, co niekoniecznie musi podobać się zarządowi.
I przy okazji - ciekawe czy zarząd będzie w stanie dokładnie się rozliczyć (i udokumentować te rozliczenia) z przychodów i rozchodów? Czy też kibice czerwono-czarnych zostaną zaskoczeni na wiosnę informacją, że klub nie otrzyma licencji ze względu na zaległości finansowe wobec zawodników i nie tylko...
Pożyjemy - zobaczymy.

Bez niespodzianki - baraż z Włókniarzem Częstochowa 43:47

Niestety, żużlowcy Startu Gniezno przegrali pierwszy z meczy barażowych z Włókniażem Częstochowa, rozegranym w Gnieźnie, w stosunku 43:47. Raczej nie należy się spodziewać, że w meczu rewanżowym w Częstochowie strtowcy odrobią straty z pierwszego meczu... Można raczej być pewnym, że rewanż to będzie już tylko mecz o honor i walka o "najniższy wymiar kary" :-)

Na taki, a nie inny wynik sportowy złożyło się wiele czynników. Porażająca jest wręcz nieudolność "sztabu szkoleniowego" (Wojciechowski, Kędziora, Imbierowicz) Startu, sposób podejmowania decyzji przez prezesa Rusieckigo oraz "wyczyny" KIBOLI nazywających siebie kibicami.

Brak Krzysztofa Jabłońskiego w składzie - pomimo tego, że miał odpowiednio przygotowany sprzęt (przygotowywał go razem z Tomaszem Gollobem na gnieźnieńskim torze) - tłumaczony jest tym, że przynajmniej jest "spokój na stadionie" (cytatat z wypowiedzi L.Kędziory). Widać więc gołym okiem, że nie o WYNIK w pierwszym meczu barażowym chodziło. Najważniejszy był SPOKÓJ włodarzy klubu przy Wrzesińskiej 25! Druga sprawa - nie chcieli narazić się kibicom (którzy nie chcieli widzieć w składzie KJ i zapowiedzieli bojkot zawodów) i mieć jak jak największą kasę ze sprzedaży biletów w ostatnim meczu ligowym w tym sezonie.

Swoją drogą -  jakoś nie było chętnych do szturmowania bramy parku maszyn i próby "wymierzenia kary" dla Taia Woffindena. Przecież zdobył tylko 4 punkty, i to z jaką drużyną...? Mógł przecież Sprzedać" mecz... (to oczywiście ironia). A swojego wychowanka (Krzysztofa Jabłońskiego) kibole potraktowali bez litości...


No cóż, gdzie nas "sternicy" docholują takimi działaniami...? Oby nie na DNO... A to jest całkiem możliwe.


Jeszcze tylko jedna sprawa - Oskar Fajfer. Wygląda na to, że mamy brylancik, który trzeba tylko oszlifować. To co dzisiaj Oski pokazał świadczy o tym, że jego jazda jest naprawdę dojrzała. 8 punktów w 4 startach z drużyną z E-ligi to super wynik jak na juniora perwszoligowego klubu. Do tego rekord toru (co prawdaza chwilę poprawiony - ale jednak był) w swoim pierwszym biegu...


Reszta zawodników (oprócz Mirka Jabłońskiego, który zresztą był przez "coniektórych" skreślany wraz z jego bratem krzysztofem) pojechała poniżej swojego poziomu. Zwłaszcza Tai...

Końcowe wyniki:

Włókniarz Częstochowa - 47
1. Peter Karlsson - 7+2 (2*,0,2*,2,1)
2. Artiom Łaguta - 12 (3,2,3,2,2)
3. Grigorij Łaguta - 10+1 (3,1,2,1*,3)
4. Rafał Szombierski - 3 (0,3,w,0)
5. Daniel Nermark - 11 (3,3,3,2,d)
6. Artur Czaja - 2 (1,u,1)
7. Marcel Kajzer - 2+1 (0,2*,0)

Start Gniezno - 43
9. Michał Szczepaniak - 8 (0,1,1,3,3,0)
10. Krzysztof Jabłoński - ZZ
11. Scott Nicholls - 9+1 (1*,3,2,2,d,1)
12. Mirosław Jabłoński - 11+1 (2,1,3,1*,1,3)
13. Tai Woffinden - 4 (1,d,2,1,0,-)
14. Oskar Fajfer - 8 (3,0,3,2)
15. Kacper Gomólski - 3+1 (2*,1,0)

30 września 2011

STOP jedynkom ! - przyłącz się do tej akcji wyborczej.

Ponieważ wybory parlamentarne zbliżają się "wielkimi krokami" proponuję zastanowić się już teraz nad swoim wyborem (aby był on świadomy). A ponieważ sam jestem zdegustowany (to chyba mało powiedziane) "osiągnięciami" niektórych posłów, którzy są jakby przyspawani do swoich stołków (a właściwie foteli) zachęcam wszystkich - bez względu na preferencje polityczne - do wzięcia udziału w akcji

STOP JEDYNKOM

Poniżej przedstawiam argumenty za tym, aby przyłączyć się do tej akcji. Jeszcze raz podkreślam - akcja NIE JEST skierowana przeciwko jakiejkolwiek partii politycznej, tylko przeciwko "spaślakom", którzy kandydują do parlamentu z pozycji nr1 na liście w zasadzie "z przyzwyczajenia", a nie za konkretne zasługi, dokonania...


Dr Grzegorz Foryś, socjolog z Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, przekazał tekst prezentujący jego poglądy na tę akcję.
Jakie motywacje i wątpliwości stoją za decyzją odrzucenia głosowania na kandydatów z pierwszych miejsc list wyborczych? To pytanie nurtuje moją osobę od momentu kiedy jeden z moich kolegów profesorów i liczne grono studentów zachęcali mnie do włączenia się w tę akcję obywatelską. Najczęściej wskazuje się, iż może to promować ludzi młodych, co samo w sobie jest pożyteczne nie tylko dla nich samych. Sam zresztą taki argument do pewnego momentu przytaczałem. Motywacją może być też swego rodzaju ukaranie niektórych nieudolnych polityków, którzy niemalże od narodzin demokracji w Polsce po 89 roku są obecni w życiu politycznym, i tę obecność często zaznaczają jedynie wspomnianym numerem jeden w trakcie wyborów. Innych powodów jest zapewne o wiele więcej i każdy na tej stronie może coś dorzucić, ja dostrzegam w tej akcji pewną szansę dla jakości życia politycznego w Polsce.
Jeśli przyjmiemy, że w rezultacie takiego wyboru będziemy popierać ludzi młodych, bo oni najczęściej zajmują dalsze, jeśli nie ostatnie, miejsca na listach, to idea wydaje się na pierwszy rzut oka słuszna. Jednak kiedy przyjrzymy się niektórym kandydatom młodszych wiekiem, to na pewno można o nich powiedzieć, że być może mają sporo energii, aby wystąpić na partyjnym plakacie wyborczym i zostać młodą twarzą partii ze starym prezesem, lub też posłużyć się wulgarnym określeniem wobec swoich konkurentów (-tek), to niewiele mają do zaproponowania w rozwiązywaniu najważniejszych problemów społecznych czy gospodarczych naszego kraju. Problemów których zapewne nie znają, a jak znają to nie rozumieją. Zatem nie wiek kandydata powinien być motywacją w odrzucaniu „jedynki. Ta pesymistyczna uwaga dotyczy nie tylko ludzi młodych startujących w wyborach, ale również tak zwanych zasłużonych polityków partii wszystkich opcji. Obserwując przebieg kampanii wyborczej, głównie w mediach, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ci „starzy”, powszechnie znani, a nawet szanowani i lubiani politycy, są królami naiwnych, często infantylnych i mało kompetentnych przekazów, dotyczących tak naprawdę ważnych dla nas wszystkich spraw. Ktoś powie, i co z tego, przecież zawsze tak było. Być może tak, choć pamiętam wybory z 89 roku, i kilka późniejszych, w których jednak pomimo mało wyrafinowanych kanałów komunikacyjnych oraz braku tak zwanego PR potrafiono w sposób kompetentny mówić o sprawach ważnych.
Jaki związek ma to o czym pisze z akcją „stop jedynkom”. Otóż wydaje mi się, że dokonywanie wyboru w oparciu o to hasło może przynieść pozytywny dla polskiej polityki skutek, choć nie należy go przeceniać. Otóż rezygnacja z głosowania na „jedynki”, które otrzymują często głosy „leniwych” wyborców danej partii, którzy nie znają kandydatów z imienia i nazwiska, poza rozpoznawalnymi w skali kraju „jedynkami”, otwiera przed wyborcą bogatą, na pewno w sensie ilościowym, ofertę (w końcu jedynka jest tylko jedna). Jednocześnie zmusza poniekąd do zapoznania się z dorobkiem konkretnych osób wcześniej nieznanych, ich propozycjami i poglądami. W konsekwencji zwiększa to szansę, że nasz wybór będzie bardziej świadomy, dojrzały i selektywny. Jeśli taka sytuacja powtórzy się w stosunkowo wielu przypadkach szansa, że mandat poselski otrzyma osoba mniej znana, ale zdecydowanie bardziej kompetentna i rzeczowa, istotnie wzrasta. Daje to zatem szansę na częściową choćby wymianę tak zwanych zasłużonych działaczy partyjnych – „jedynek”, których często jedynym argumentem w wyborach jest pierwsze miejsce na liście, na ludzi, którzy są mniej znani, ale mają dużo więcej do zaproponowani nam obywatelom. Miejmy nadzieję, że odmieni to wówczas w wymiarze nie tylko personalnym, ale i jakościowym, scenę polityczną, i nie będziemy świadkami w kolejnej kampanii wyborczej, ale także w codziennym życiu politycznych, mało kompetentnych, jałowych, obrażających wyborców i infantylnych pogadanek znanych polityków. Akcja „stop jedynkom” powinna być zatem rozumiana jako okazja do wysiłku intelektualnego i fizycznego także, po to by być bardziej świadomym wyborcą, lepiej wykorzystać swój głos. Jeśli będzie tylko hasłem i bezrozumnym odrzucaniem „jedynek” wysiłek w nią włożony nie przyniesie spodziewanego rezultatu. Odrzućmy zatem jedynkę i dokładnie sprawdźmy kilkunastu kolejnych kandydatów. Rezultat może być niekiedy zaskakujący.
Grzegorz Foryś

Ponieważ niektórzy bardziej "wyrobieni PR-owo" politycy wskazują na to, że koledzy partyjni z niższych pozycji na listach wyborczych mają małe doświadczenie w rządzeniu krajem (albo wcale go nie mają), poniżej przdstawiam kilka argumentów za tymi "bez doświadczenia".


A ja zagłosuję na kogoś bez ,,doświadczenia’’

Wśród wielu tekstów, którymi eliminuje się starania młodych ludzi o pracę jest słynny ,,brak doświadczenia’’. Również w tej kampanii taki argument podnoszą co bardziej marketingowi politycy. To im teraz odpowiem.
Wypchajcie się tym waszym ,,doświadczeniem’’! Skoro zadłużyliście państwo na skalę niespotykaną od czasów Gierka, skoro deklarujecie reformy, których następnie nie potraficie zrealizować (np. większość partii zapowiadała zniesienie Senatu), skoro szczytem waszej kariery zawodowej jest praca w charakterze posła lub senatora (wg sondaży opinii publicznej najniżej oceniany ,,zawód’’) – to co to za doświadczenie?
W krótkiej historii polskiej demokracji najbardziej niedoświadczony parlament istniał w latach 1989-1991. Ordynacja wyborcza oraz przekora wyborców (wykreślanie kandydatów z listy krajowej i z czołówki miejsc partyjnych) a także pośpiech działań opozycji spowodowały, że w wyniku pamiętnych czerwcowych wyborów okazało się, że ponad 90% parlamentarzystów nie miało doświadczenia z pracy w Sejmie (Senatu w ogóle nie było). I co? To był parlament, który wprowadził demokrację, pluralizm polityczny, reformę gospodarczą, przeorientował polską politykę zagraniczną. Strach pomyśleć, co by się stało gdyby w 1989 r. wybrano posłów z ,,doświadczeniem’’…
Mówienie młodym ludziom, absolwentom uczelni, że powinni mieć doświadczenie to truizm. Ale robienie z tego powodu warunku do zajęcia miejsca na rynku pracy i w życiu publicznym, to już podłość. Bo przecież najpierw należy umożliwić zdobycie tego doświadczenia. Poza tym, czasami lepiej dać szansę młodemu człowiekowi, bez złych nawyków (,,doświadczeń’’), w pracy, w polityce, niekiedy każda zmiana może przynieść korzyść, stanowić okazję do ruszenia z miejsca. Nasze życie publiczne jest zabetonowane jak nigdy dotąd. Wiadomo już, że w zdecydowanej większości do Sejmu i Senatu wejdą te same partie i ci parlamentarzyści, którzy byli tam do tej pory. To ja dziękuję za takie ,,doświadczenie’’.
Andrzej Piasecki

Źródło : STOP JEDYNKOM
 

26 września 2011

Sławomir Kryjom - rymowana ciekawostka :-)

Dziwne zachowanie pana Kryjoma (menadżer Unibaxu Toruń - w tej chwili już BYŁY) podczas pierwszego półfinałowego meczu w Lesznie, pomiędzy miejscową Unią a Unibaxem Toruń, zakończyło się dla niego nałożeniem kary przez KOL (szczegóły TUTAJ). Dodatkowo został on zwolniony z pracy przez klub, dla którego dotychczas pracował.

W komentarzach jeden z kibiców objaśnił cały incydent w następujący sposób:

Ze spuszczoną głową i klatą Idzie Kryjom z karną zapłatą 
Ciepły stołek już w tyłek nie grzeje Całe Leszno się z niego śmieje. 
Śmieje, szydzi już Polska cała Bo cwaniaczka kara spotkała. 
W Lesznie kiedyś się na nim poznali I z Torunia go wykopali. 
Jak mu kiedyś móżdżek urośnie, To jest szansa że przyjmą go w Krośnie. 
Dzisiaj wie to duży i malec, Że zawinił środkowy palec. 
Zamiast zostać tego dnia w domu, lub pokazać go "po kryjomu" 
To on wielki Pan dyplomata Ze środkowym po torze lata. 
Teraz będzie siedział w chałupie, Bo go Leszno i Toruń ma w d...

:-)

Polonia Bydgoszcz - Start Gniezno 52:38

I już wszystko wiadomo - pomimo tego, że grudziądzanie zremisowali z Lotosem Gdańsk, nasi żużlowcy nie potrafili (a może nie chcieli - mam na myśli t.zw. "sztab szkoleniowy") wygrać tego spotkania... Z jednej strony mecz był zacięty, z drugiej strony "sztab szkoleniowy" zachowywał się tak, jakby nie chciał wygrać tego spotkania.

Pozostało nam odjechać mecze barażowe z Włókniarzem Częstochowa, jednak nie liczyłbym na nic więcej, niż na obejrzenie kawałka dobrego speedway'a :-) Kasa klubowa jest pusta, a jak wiadomo - bez kasy w sporcie żużlowym nie można nawet pomarzyć o dobrym wyniku. A awans do najlepszej ligi świata w takich okolicznościach to po prosty science-fiction...



Końcowy rezultat:


Start - 38
1. Michał Szczepaniak - 6 (0,2,1,2,1)
2. Krzysztof Jabłoński ZZ
3. Scott Nicholls - 7 (2,0,2,2,1,0)
4. Jesper B. Monberg - 1+1 (0,1*,-,-,0)
5. Tai Woffinden - 11 (2,1,1,3,2,2)
6. Oskar Fajfer - 8+1 (1,3,2,1,1*)
7. Kacper Gomólski - 5 (0,3,0,2,0)

Polonia - 52
9. Tomasz Gapiński - 7 (1,t,3,3)
10. Robert Kościecha - 10 (3,3,1,u,3)
11. Emil Sajfutdinow - 12 (1,3,2,3,3)
12. Denis Gizatullin - 5 (3,1,0,1)
13. Grzegorz Walasek - 11 (2,3,2,3,1)
14. Szymon Woźniak - 4+2 (2*,0,-,0,-,2*)
15. Mikołaj Curyło - 3 (3,0,0)

Ogromny sukces młodzieżowców Startu.

W czwartek 22 września gnieźnieńscy juniorzy wywalczyli w Bydgoszczy srebrny medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Na dość wymagającym torze najlepiej spisywali się zawodnicy z największym doświadczeniem (chociaż nie do końca - świadczy o tym końcowy wynik drużyn juniorskich klubów z Ekstraklasy).

Atut własnego toru potrafili doskonale wykorzystać gospodarze, ale nie tylko to sprawiło, że zdobyli oni złoty medal. Jak stwierdził Przemysław Pawlicki - Bydgoszcz dysponowała super składem, rządzili na tym torze.


W związku z ciężką sytuacją finansową klubu można uznać ten wynik za cud... Jak wszystkim wiadomo, w tym sporcie oprócz umiejętności potrzebne są ogromne środki finansowe na przygotowanie sprzętu. Bez kasy nie ma sprzętu i nawet mistrz świata nie jest w stanie w takim przypadku nic "ukulać" na torze. Dodać należy, że jest to też osobisty sukces trenera gnieźnieńskich juniorów - Łukasza Związko. On - TYLKO On - powinien zbierać gratulacje za poprowadzenie młodych zawodników z Gniezna do zdobycia medalu MDMP (podkreślam to, ponieważ jest więcej chętnych do wypinania piersi "po ordery", ale wcześniej do pracy z młodzieżą jakoś nie było chętnych).

Klasyfikacja końcowa finału MDMP w Bydgoszczy:

I. Polonia Bydgoszcz - 23
1. Szymon Woźniak - 10 (3,3,3,1)
2. Damian Adamczak - 6 (2,1,1,2)
3. Mikołaj Curyło - 7 (1,2,2,2)
22. Karol Jóźwik - NS

II. Cembrit Start Gniezno - 20
13. Oskar Fajfer - 7 (1,2,2,2)
14. Kacper Gomólski - 10 (2,2,3,3)
15. Wojciech Lisiecki - 3 (1,1,0,1)
26. Marcin Wawrzyniak - NS

III. WTS Nice Warszawa - 19
19. Przemysław Pawlicki - 10 (2,3,2,3)
20. Patryk Braun - 0 (0,-,0,-)
21. Piotr Pawlicki - 9 (2,3,3,1)
28. Adrian Gała - 0 (w,d)

IV. Lubelski Węgiel KMŻ - 18
10. Dawid Lampart - 12 (3,3,3,3)
11. Łukasz Kret - 1 (0,w,1,0)
12. Mateusz Łukaszewski - 5 (0,1,2,2)

V. Unia Leszno - 18
4. Tobiasz Musielak - 7 (1,3,3,d)
5. Sławomir Musielak - 4 (0,1,2,1)
6. Kamil Adamczewski - 7 (2,2,1,2)
23. Marcin Nowak - NS

VI. Stal Gorzów - 14
7. Bartosz Zmarzlik - 9 (2,1,3,3)
8. Łukasz Cyran - 2 (1,0,1,u)
9. Adrian Cyfer - 3 (0,1,2,0)
24. Paweł Parys - NS

VII. Falubaz Zielona Góra - 13
16. Patryk Dudek - 12 (3,3,3,3)
17. Kacper Rogowski - 0 (0,d,0,0)
18. Adam Strzelec - 0 (w,-,-,-)
27. Adrian Wojewoda - 1 (0,0,1)

19 września 2011

Wygrana z GTŻ Grudziądz - baraże nasze...

Niedzielne zwycięstwo Startu nad GTŻ w stosunku 55:35 z jednej strony może napawać optymizmem (przynajmniej na fajny mecz z Częstochową...). Z drugiej strony - zastanawiam się, czy przeciwnik nie był przypadkiem tak słaby. W drużynie gości można w zasadzie wyróżnić jedynie Chrzanowskiego (ach, ten Chrzanowski - duża część sezonu bez formy, a na ważnym mecz w PO ze Startem prawie komplet punktów :-)
W Gnieźnieńskiej drużynie bardzo dobrze pojechał Michał Szczepaniak (w końcu - i oby tak dalej), na pewno wszystkich zaskoczył swoją postawą Jesper Monberg  - jak się rozpędzi to z Włókniarzem może zdobędzie płatny komplet punktów :-) nie mam nic przeciwko :-). Również Oskar Fajfer zaliczył udane zawody, a nie zwracając uwagi na punkty, pochwalić też można Mirka Jabłońskiego (widać było, że bardzo walczy ze sprzętem...)

Końcowy wynik:


GTŻ Grudziądz - 35
1. Davey Watt - Z/Z
2. David Ruud - 3 (1,0,0,-,1,1)
3. Tomasz Chrzanowski - 17 (3,3,3,3,2,3)
4. Patrick Hougaard - 5+1 (2*,1,1,1,0,0)
5. Krzysztof Buczkowski - 8 (0,2,3,1,0,2,d)
6. Mateusz Lampkowski - 2+1 (1,1*,0,-,0)
7. Patryk Dolny - 0 (0,0)

Start Gniezno - 55
9. Mirosław Jabłoński - 3+2 (2*,1*,0,-,-)
10. Krzysztof Jabłoński - Z/Z
11. Scott Nicholls - 10+3 (1,1*,2,2*,3,1*)
12. Jesper B. Monberg - 12 (0,2,3,1,3,3)
13. Michał Szczepaniak - 14 (3,3,0,3,3,2)
14. Oskar Fajfer - 4+2 (2*,0,-,-,2*)

14 września 2011

O naszych "rajderach" po niedzielnym meczu z Lotosem Gdańsk

Krzysztof Jabłoński

W innym miejscu już pisałem, że ciekawy jestem, czy do ewentualnych problemów z ustawieniem motocykli (jakoś kiepsko te motorki ciągnęły) nie doszły jeszcze kwestie finansowe... ? Skoro prezesowi "miło było wysłuchać" kiboli po meczu i tak szybko zadecydować o braku KJ w składzie, to może też przedstawi kibicom rozpiskę jakie zaległości finansowe ma klub w stosunku do zawodników. I nie chodzi o kwoty - może być w % - ile zaległości w stosunku do należnej kwoty.

O "obco" się jakoś nie martwię :-) przecież by nie przyjechali gdyby nie dostali kasy. MIELI ZA CO się przygotować, Mimo to Scott gubił bardzo cenne punkty dosłownie na ostatnich metrach (nie wiem - taki rozluźniony już był, czy co) i jakoś nikt tego nie chce pamiętać i go rozliczać z głupio straconych punktów - okazuje się, że BARDZO WAŻNYCH punktów. Były uczestnik GP, który miał być LIDEREM w Starcie...

A co z wychowankami - jak im płacono...? Może to działało (i działa) na zasadzie - jakoś to będzie, przecież będą jeździć dla SWOJEJ drużyny nawet bez kasy...A może nie mieli już tyle kasy, żeby "doszlifować" wszystko na chyba najważniejszy mecz w sezonie... Gdzieś tu ktoś poruszył już ten temat - czy władze klubu wiedziały, że osiołki KJ nie są OPTYMALNIE przygotowane do meczu? co było tego przyczyną? jeżeli wiedzieli to dlaczego nie rozwiązano tego problemu...??!! kto w takim razie zadecydował, że KJ pojawi się w składzie na ten mecz bez odpowiedniego sprzętu...!!??

Jeżeli prezes tego nie wyjaśni kibicom (w końcu on "nie jest od spełniania zachcianek kibiców" ;] ) , KJ zostanie kozłem ofiarnym rzuconym na pożarcie i będzie musiał odejść z klubu - to na miejscu Krzysztofa nie odpuściłbym... I być może mielibyśmy sytuację jak Rybnik z Węgrzykiem - ciężko im było o licencję...


Porównanie zdobyczy punktowych i innych zawodników Startu w rundzie zasadniczej już ktoś zrobił, więc odsyłam TUTAJ - można spojrzeć na chłodno, czy tylko KJ  faktycznie ciągle "nawala"

I jeszcze jedno - czy NOWE TŁUMIKI nie miały też jakiegoś wpływu na takie przygotowanie motocykli...?


Kacper Gomólski 

Wiele osób ma również pretensje do Kacpra - z jednej strony, że nawalił i mało punktów; z drugiej, że cwaniak, jeździ nie fair (uślizg w biegu 12 i wykluczenie) itp. itd. Ale po 11 biegu prowadziliśmy przecież 2 punktami i gdyby Kacper poprzez swój "manewr" uratował remis w ty wyścigu i przyczynił się do wygrania meczu, to wszyscy kibice by go podziwiali - jaki to on cwany, że dzięki jego chłodnemu opanowaniu i wyrachowaniu wygraliśmy mecz... Ale tak się nie stało - trzeba więc się na kimś wyżyć...

Jeśli idzie o walkę "fair play", to nie rozumiem zarzutów pod jego adresem. Dam taki przykład - gdy podczas meczu piłki kopanej ostatni obrońca popełnia faul taktyczny, ciągnie (chociażby) za koszulkę wychodzącego na czystą pozycję napastnika i otrzymuje czerwoną kartkę, to co robią fani jego drużyny...? Kiwają ze zrozumieniem głową - "no tak, faul taktyczny, musiał to zrobić..." i nie mają o to pretensji, że to "nie fair". Szczególnie, gdy to jest końcówka meczu :-) i wygrywają...

Dodać do tego należy, że Kacper jadąc na motocyklu z dużą prędkością miał raczej mało czasu (delikatnie to ujmując), żeby rozważać wszystkie "za" i "przeciw" takiego manewru... A na pewno miał świadomość, że sędziowie mają "oko" na jego jazdę (patrz - jego starty, wielokrotnie uznawane za lotne i inne...), i że dużo ryzykuje łącznie z wykluczeniem z pozostałej części meczu, a co za ty idzie z dodatkową karą, i dalej - z utratą zarobków. A jednak zaryzykował, poświęcił to wszystko, żeby ratować wynik.


Czasami kibice są dziwni. A niestety, dzisiaj życie (i sport) takie już jest, że jak się nie zaczniesz "rozpychać łokciami", to nikt ci NIC nie poda na tacy... I nie ma tak, że coś jest albo BIAŁE, albo CZARNE... Jest jeszcze kolor SZARY, z różnymi jego odcieniami...

13 września 2011

Oświadczenie Krzysztofa po meczu z Lotosem Gdańsk (11.09.2011):

Oświadczenie Krzysztofa po meczu z Lotosem Gdańsk (11.09.2011):
Ubolewam i jest mi niezmiernie przykro po tym, co się stało. Mam ogromy respekt dla przeciwnika, który rozbił moją drużynę w sportowej walce. Jako Klub, organizacyjnie i merytorycznie, przygotowaliśmy się perfekcyjnie do tych zawodów.
Dla mnie jako sportowca, który sumiennie przygotowuje się do wszystkiego, co stanowi jego profesję czyli prowadzi sportowy tryb życia, nie pije alkoholu, nie bierze narkotyków, nie trwoni pieniędzy tylko rzetelnie inwestuje w motocykle, przeważnie na kredyt, który dba o kondycję i robi wszystko jak należy, dla którego celem numer 1 w tym roku było zajęcie ze Startem dwóch pierwszych miejsc, który przez ostatnie 3 lata zostawił serce dla tego Klubu, taka porażka jest jak rozbicie się o skałę.
Okazałem się za mały i za słaby na dzień dzisiejszy, aby spełnić marzenie swoje i całego miasta o awansie do Ekstraligi. Wiem, że zawiodłem kibiców, klub, sponsorów, rodzinę i przede wszystkim siebie…
Na dzień dzisiejszy jestem rozbity i zdruzgotany, nie szukam usprawiedliwienia, najchętniej skończyłbym już karierę i nie narażał swojej rodziny na niebezpieczeństwo ze strony rozwścieczonych kibiców. Mam jednak zobowiązujący kontrakt i na życzenie kierownictwa Klubu stawię się na każdy trening lub zawody do których zostanę wystawiony, tak jak to miało miejsce dotychczas.

Krzysztof Jabłoński

Źródło: http://www.jablonskiracing.pl

Najważniejszy mecz w sezonie - PRZEGRANY...

Musiałem się otrząsnąć z lekkiego szoku jakim był dla mnie niedzielny pojedynek pomiędzy Startem Gniezno i Lotosem Gdańsk... Mecz przegrany przez Start (nie tylko zespół ale i "sztab szkoleniowy" i zarząd) w stosunku 43:47 spowodował, że  okazja awansu do EL jaka nadarzyła się w tym roku (automatyczny awans do Ekstra Ligii DWÓCH pierwszych zespołów z I ligii) zapewne nieprędko się powtórzy.
Dodatkowo różne pomeczowe "atrakcje" - jak np. chęć dokonania linczu przez grupę KIBOLI na Krzysztofie Jabłońskim - spowodowały, że wolałem tutaj nic nie pisać, żeby potem nie żałować... :-)

Końcowy wynik meczu:

Lotos Wybrzeże Gdańsk - 47 pkt.
1. Mikael Max - 9 (3,d,2,1,3,0)
2. Renat Gafurow - 1 (d,1,-,-)
3. Dawid Stachyra - 12 (2,2,3,3,2)
4. Kamil Brzozowski - 0 (0,0,-,-,-)
5. Magnus Zetterstroem - 10+3 (3,2*,1*,1,1,2*)
6. Damian Sperz - 0 (0,u,-,w,-)
7. Darcy Ward - 15+2 (2,3,2*,2*,3,3)

Start Gniezno - 43 pkt.
9. Krzysztof Jabłoński - 2 (2,0,0,-)
10. Jesper B. Monberg - 5 (1,1,-,2,1)
11. Scott Nicholls - 10+1 (3,3,2*,1,1)
12. Mirosław Jabłoński - 6+1 (1,2*,3,0,-)
13. Michał Szczepaniak - 11 (2,3,3,0,3)
14. Kacper Gomólski - 2 (1,1,-,0,w)
15. Tai Woffinden - 7 (3,1,1,2,d)

Bieg po biegu:
1. (63,94) Max, K.Jabłoński, Monberg, Gafurow (d4) 3:3
2. (63,27) Woffinden, Ward, Gomólski, Sperz 4:2 (7:5)
3. (62,37) Nicholls, Stachyra, M.Jabłoński, Brzozowski 4:2 (11:7)
4. (63,74) Zetterstroem, Szczepaniak, Gomólski, Sperz (u4) 3:3 (14:10)
5. (63,48) Nicholls, M.Jabłoński, Gafurow, Max (d/start) 5:1 (19:11)
6. (63,35) Szczepaniak, Stachyra, Woffinden, Brzozowski 4:2 (23:13)
7. (63,88) Ward, Zetterstroem, Monberg, K.Jabłoński 1:5 (24:18)
8. (64,08) Szczepaniak, Max, Zetterstroem, Gomólski 3:3 (27:21)
9. (67,42) Stachyra, Ward, Woffinden, K.Jabłoński 1:5 (28:26)
10. (65,70) M.Jabłoński, Nicholls, Zetterstroem, Sperz (w/u) 5:1 (33:27)
11. (64,62) Stachyra, Monberg, Max, Szczepaniak 2:4 (35:31)
12. (64,62) Max, Ward, Nicholls, Gomólski (w/u) 1:5 (36:36)
13. (64,83) Ward, Woffinden, Zetterstroem, M.Jabłoński 2:4 (38:40)
14. (64,62) Ward, Zetterstroem, Monberg, Woffinden (d4) 1:5 (39:45)
15. (64,83) Szczepaniak, Stachyra, Nicholls, Max 4:2 (43:47)

(dziś łącznie z biegami - później na ten temat napiszę kilka słów)

7 września 2011

Nie samym speedway'em człowiek żyje... - "FIDELADA"

Wpadła mi niedawno w ręce książka Krzysztofa Mroziewicza pt. "Fidelada" (pełny tytuł "Fidelada - Podróż w czasie politycznym - Od fascynacji do irytacji" (Zysk i Spółka -Wydawnictwo, Poznań, 2011).


Fidelada - Krzysztof Mroziewicz


Jak można się domyśleć, książka dotyczy postaci, o której chyba każdy słyszał - Fidela Castro. Ten kubański przywódca wydaje się być postacią jakby niezniszczalną; dla wielu amerykańskich prezydentów i obywateli - jakby z sennego koszmaru... :-)

Ciekawym wątkiem (interesującym zapewne wielu Polaków) jest rola papieża Jana Pawła II w dziejach komunistycznej Kuby i... przywódczej roli Fidela Castro. Nie zagłębiając się w szczegóły - po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku komunistyczna Kuba nie mogła już liczyć na protekcyjne traktownie przez ZSRR (kredyty, dostawy ropy i kupowanie od Kuby cukru). Fidel Castro wystraszył się, że za chwilę Kubańczycy tłumnie wylegną na ulicę i to będzie jego koniec. Przebrał się więc w garnitur i wyruszył do Watykanu "po moralną pomoc autorytetu". Gdy papież pojawił się na Kubie pozycja Fidela Castro wzmocniła sie na Kubie, a sam Fidel zgodził się na coś dotąd nie do pomyślenia - na proklamację Matki Boskiej z el Cobre (odpowiednik naszej Matki Boskiej Częstochowskiej) KRÓLOWĄ KUBY. Mało tego! Pojawił się on (oczywiście w garniturku, a nie w wojskowym mundurze) na mszy koronacyjnej! W ten oto sposób Fidel Castro trwa na swym "posterunku" po dziś dzień i rządzi Kubą (teraz pośrednio - przez swojego brata). Dodać należy, że Fidel przeżył 5 prezydentów USA (z 10 - od objęcia władzy na Kubie) i papieża Jana Pawła II...

Jak łatwo można ludźmi manipulować... RELIGIA jest w tym niezastąpiona :-) Osobiście w takich sytuacjach na myśl przychodzą mi słowa Seneki Młodszego: "Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna."

Książka warta polecenia. Przedstawiłem tylko jeden z wątków, a jest ich znacznie więcej i wszystkie bardzo ciekawe. Książkę "Fidelada" czyta się po prostu jednym tchem.

Wejdź TUTAJ - kup i przeczytaj całą książkę

Młodzież STARTU nie zawodzi !

Rozegrany dzisiaj w Gnieźnie półfinał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski zakończył się zwycięstwem reprezentacji Cembritu Startu Gniezno i awansem do finału MDMP (22 września). Awans wywalczyły również drużyny: Stelmet Falubaz Zielona Góra, Polonia Bydgoszcz i Unia Leszno.

Wyniki:

I. Cembrit Start Gniezno (26 punktów):
1. Kacper Gomólski - (3,-,2,3) 8
2. Wojciech Lisiecki - (2,2,2,0) 6
3. Oskar Fajfer - (3,3,3,-) 9
22. Marcin Wawrzyniak - (2,1) 3

II. Stelmet Falubaz Zielona Góra (stowarzyszenie) (22 punkty):
10. Patryk Dudek - (1,3,1,3) 8
11. Kacper Rogowski - (0,2,2,2) 6
12. Adam Strzelec - (2,3,3,0) 8
25. Adrian Wojewoda - NS

III. Polonia Bydgoszcz (21 punktów):
7. Szymon Woźniak - (3,1,2,3) 9
8. Damian Adamczak - (2,0,0,2) 4
9. Mikołaj Curyło - (2,1,2,3) 8
24. Karol Jóźwik - NS

IV. Unia Leszno (19 punktów):
13. Tobiasz Musielak - (2,d,3,3) 8
14. Marcin Nowak - (0,2,1,1) 4
15. Kamil Adamczewski - (3,1,1,2) 7

V.-VI. Unibax Toruń (15 punktów):
4. Emil Pulczyński - (1,3,1,1) 6
5. Kamil Pulczyński - (0,2,2,3) 7
6. Łukasz Przedpełski - (0,-,0,-) 0
23. Bartosz Pietrykowski - (0,2) 2

V.-VI. GTŻ Grudziądz (15 punktów):
13. Mateusz Rujner - (1,1,0,1) 3
14. Mateusz Lampkowski - (3,3,3,3) 12
15. Karol Szychowski - (-,-,-,-) NS

Mam nadzieję, że seniorzy STARTU wezmą przykład z młodszych kolegów i w meczu z LOTOSEM Gdańsk tak samo pewnie zwyciężą - najlepiej z punktem bonusowym :-) Ten mecz po prostu MUSZĄ wygrać jeżeli poważnie myślą o awansie do EL...

5 września 2011

GTŻ GRUDZIĄDZ - START GNIEZNO (46:44)

Niestety - Start Gniezno przegrał wczoraj ważny mecz w Grudziądzu.... :-( Właściwie to mecz ten wyglądał tak, jakby - z jednej strony - klubowi z Grudziądza nie zależało na wygraniu meczu, a z drugiej - jakby zawodnikom Startu nie było zbyt śpieszno do wygranej... (nie licząc Taia Woffindena).

Nie wygraliśmy meczu z mocną osłabioną drużyną GTŻ. Jeżeli w takiej sytuacji nie wygrywamy - to z kim mamy wygrywać w PO?
Biorąc pod uwagę fakt, że w Gnieźnie "krucho" jest z kasą (delikatnie to określając) nie widzę tutaj możliwości awansowania do EL. Najwyżej, na co - jako kibice możemy liczyć - to baraże... Dwa mecze więcej w sezonie i trochę więcej emocji - ale to szczyt tego, co kibicom mogą zaoferować działacze i zawodnicy...
Na mnie hasło "jedziemy po zwycięstwo", po awans - JUŻ NIE DZIAŁA.

Obym się mylił i był złym prorokiem... :-)

21 sierpnia 2011

Tym razem Start poległ w Gdańsku.

Niestety, nasz Starcik przegrał dziś z Wybrzeżem Gdańsk w stosunku 50:40. Mecz był zacięty, na styku - do 12 biegu. Od 13 biegu coś jakby w gnieźnieńskim zespole stanęło...

Bardzo słabo wypadli bracia Jabłońscy (lubiący teorie spiskowe znów będą psioczyć na Jaboli) - dość powiedzieć, że sam Kacper Gomólski zdobył 7 punktów, czyli tyle co Jabole razem wzięci...

Pochwalić należy postawę Oskara Fajfera (3 punkty w dwóch startach) i Kacpra Gomólskiego - po kontuzji, a potrafił wywalczyć w ciężkim meczu 7+3 punkty. Michał Szczepaniak też "odżył" i prezentuje się lepiej niż na początku sezonu.

No cóż, pozostało nam tylko czekać na mecz rewanżowy w Gnieźnie i liczyć na lepszą formę Mirka i Krzysztofa - w takim przypadku możliwe jest odrobienie tych 10 punktów i zdobycie bonusa. Tai Woffinden też jakby lepiej czuł się na gnieźnieńskim torze...

I jeszcze jedna sprawa - ten niesamowity Darcy Ward. Dziś pobił rekord toru i zdobył płatny komplet punktów. Zastanawiam się, czy jest naprawdę taki dobry, czy też jego dobra passa skończy się tak jak dla Edwarda Kennetta (a zdjęcia "zmodyfikowanego" nowego tłumika - TUTAJ). Ech... te nieszczęsne tłumiki, od początku było wiadomo, że będzie z nimi kłopot, a zawodnicy przyjęli tę "nowinkę" w większości spokojnie - bo chcieli po prostu dalej pracować i zarabiać. Jak widać - bez pewnych udoskonaleń ciężko jest wygrywać i zarabiać. A że to jest nieregulaminowe...?

Czas pokaże, być może Ward faktycznie ma genialnego tunera...

Końcowy wynik:
Start Gniezno - 40
1. Krzysztof Jabłoński - 6 (2,1,0,3,0)
2. Oskar Fajfer - 3 (0,-,-,3)
3. Michał Szczepaniak - 7 (3,1,3,0,0)
4. Mirosław Jabłoński - 1 (1,0,0,-,-)
5. Scott Nicholls - 9+1 (2*,3,2,1,1)
6. Kacper Gomólski - 7+3 (1*,3,0,1*,2*)
7. Tai Woffinden - 7 (2,2,1,0,2)

Lotos Wybrzeże Gdańsk - 50
9. Thomas H. Jonasson - 11+2 (3,1*,1*,3,3)
10. Dawid Stachyra - 9+1 (1,2,2,2,2*)
11. Mikael Max - 4 (0,w,3,1,-)
12. Kamil Brzozowski - 5 (2,3,0,-)
13. Magnu Zetterstroem - 7+3 (1,2*,2*,1*,1)
14. Damian Sperz - 0 (0,0,-,-,0)
15. Darcy Ward - 14+1 (3,3,3,2*,3)

PePe w Grand Prix 2012 !

Piotr Protasiewicz siódmy raz wystartuje w cyklu zawodów SGP w 2012 roku. Awans wywalczył w rozgrywanym wczoraj w szwedzkiej Vetlandzie finale GP Chalange. Całe zawody wygrał Antonio Lindbaeck, drugie miejsce zdobył Bjarne Pedersen, trzecie - wspomniany wcześniej Piotr Protasiewicz. Właśnie ta trójka zdobyła awans do SGP w 2012 roku.


Oglądając zawody w Szwecji, zawsze bawią mnie obrazki takie jak na fotce poniżej:




Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ludzi ciągnących z krzesełkami np. na toruńską MotoArenę :-) Ale co kraj - to obyczaj... Szwedzi oszczędzają na wszystkim, więc nie w głowie im budowa siedzisk (na większości obiektów do speedwaya) dla kibiców - przecież siedzenie można przynieść ze sobą.

A u nas, w Polsce...? U nas, ta rozrzutna "wstrętna komuna" pobudowała stadiony, które do dzisiaj służą kibicom (oczywiście renowacje są konieczne, bo nic nie trwa wiecznie; poza tym najpierw trzeba mieć obiekt do renowacji...)

Wracam... po małej przerwie :-)

Z różnych względów zaniedbałem bloga, ale pomału wszystko wraca do normy i będę się tutaj dzielił wrażeniami - nie tylko z wydarzeń sportowych.

W tym momencie - każdy kibic Startu Gniezno przyznać to musi - targają nami sprzeczne uczucia. Z jednej strony Start jest już "jedną nogą" w E-Lidze i wszyscy gnieźnianie z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcia kolejnych meczy Play-Off. Wszyscy wierzymy, że w tym sezonie świętować będziemy oczekiwany przez wiele lat sukces - awans do najsilniejszej ligi świata :-)

Z drugiej strony w tym tygodniu usłyszeliśmy bardzo smutną wiadomość - podczas treningu młody wychowanek Startu (w przyszłym tygodniu miał zdawać egzamin na licencję "Ż") tak nieszczęśliwie upadł (jadąc na pierwszej pozycji), że nadjeżdżający kolega nie miał możliwości go ominąć i ... doszło do nieszczęścia. Nie pomogła reanimacja - Arek Malinger niestety nie żyje. Wszyscy chyba sobie zadajemy pytanie - dlaczego? czy można tego było uniknąć? Niestety - sport żużlowy to niebezpieczne zajęcie, o czym dyscyplina ta raz po raz nam przypomina...

Wracając do mojej nieobecności - ostatnio odwiedziłem nasz wspaniały Półwysep Helski. Uważam, że jest to najwspanialsze miejsce w Polsce na wakacyjne leniuchowanie. Rewelacyjnym, niepowtarzalnym miejscem jest Hel, z wszystkimi jego atrakcjami (np. D-Day Hel). Oczywiście każda z miejscowości na Półwyspie Helskim ma swój urok i specyfikę, ale Hel należy do moich ulubionych.


Ludziom rządnym głośnej rozrywki w dużym natężeniu :-) polecam Władysławowo. Szerokie, zajefajne plaże (w dzień); dyskoteki i wesołe miasteczko wieczorem i nocą - super relaks gwarantowany ! (oczywiście spokojniejsze miejsca we Władku też istnieją, więc po zabawie da się wypocząć :-)


Jeszcze jedna ciekawostka z Władysławowa. Oprócz stref internetu bezprzewodowego ciężko znaleźć we Władku kafejkę internetową. W tym roku znalazłem jedną, gdzie godzina surfowania kosztowała 8 PLN !!! Wiadomo - monopol ma swoje prawa... ale, jak się okazuje COS w Cetniewie jest wyposażony w ogólnodostępne kioski internetowe - zarówno hotel (2 szt) jak i basen (chyba 1 szt). Godzina surfowania (a właściwie 72,5 min) to koszt 5 PLN. Można również korzystać z kiosku internetowego przez krótszy czas - np 12,5 min to koszt 1 PLN.



Tak więc wszystkim chcącym "podładować akumulatory" polecam Półwysep Helski. Póki co, dojazd jest chyba znacznie lepszy niż do Zakopanego...

20 czerwca 2011

Wygrana w Grudziądzu ! Coś sie dzieje... :-)

W niedzielę Start pokonał na wyjeździe GTŻ Grudziądz 40:49. Tym samym startowcy mają dużą szansę (oczywiście muszą jeszcze wygrać z Gdańskiem i zdobyć bonusa - co jest bardzo prawdopodobne, mecz "u siebie") wystartować w fazie Play Off z dobrej pozycji. Apotem może się wszystko zdarzyć - nawet awans do Ekstra Ligi z 2. miejsca... :-) (Polonia Bydgoszcz będzie chyba jednak nie do "przeskoczenia").

Zapowiadało się, że mecz zakończy się pogromem, ale ostatecznie wygraliśmy tylko 9 "oczkami" różnicy. Widać, że w dwóch ostatnich biegach startowcy - wiedząc, że bonus i tak jest już nasz - zadbali o swój KSM i pojechali treningowo... No cóż, głupie przepisy (te o KSM) - głupie sytuacje w trakcie meczu.

Mecz od początku po naszej myśli - chłopaki pojechali tak, jak powinna jechać prawdziwa drużyna. Gdy komuś coś nie wyszło, kolega nadrabiał swoją jazdą. Trudno ocenić występ Simona Gustafssona - pojechał tylko 1 raz i przywiózł "0" - potem już nie jechał - zastępował go Tai Woffinden (bardzo dobry występ). Troszkę odstawał punktowo Kacper Gomólski, ale też swoje dołożył do wyniku (nie piszę tylko o punktach :-) - ostra jazda w jego wykonaniu też pewnie przyczyniła się do dobrego wyniku naszej drużyny).

Ciekawe jak zakończy się incydent z biegu 12 - Andriej Kudriaszow w formie protestu postawił motocykl na torze, a sędzia zamiast przerwać bieg (chyba o to chodziło Andriejowi) dopuścił jednak do walki na torze... Oj, niebezpiecznie było. Kudriaszow został wykluczony do końca meczu. Fakt ten zapisany został na pewno w protokole pomeczowym - ciekawy jestem czy w związku z w/w faktem władze polskiego speedway'a podejmą jakieś działania dyscyplinujące w stosunku do tego zawodnika...?

Końcowe zdobycze punktowe:

Start Gniezno - 49
1. Krzysztof Jabłoński - 10+1 (2,2*,3,3,0)
2. Simon Gustafsson - 0 (0,-,-,-)
3. Mirosław Jabłoński - 9 (3,3,3,0,0)
4. Michał Szczepaniak - 6+1 (2*,0,0,3,1)
5. Scott Nicholls - 10+1 (3,3,1,2*,1)
6. Kacper Gomólski - 5+1 (1,2,0,w,2*)
7. Tai Woffinden - 9 (3,3,1,2)

GTŻ Grudziądz – 40
9. Davey Watt - 7+1 (1,2,1*,0,3)
10. David Ruud - 13+1 (3,1*,2,3,1,3)
11. Tomasz Chrzanowski - 8+1 (1,1,3,1,2*)
12. Daniel King - 0 (0,0,-,-)
13. Krzysztof Buczkowski - 8+3 (w,1*,2,2*,1,2*)
14. Mateusz Lampkowski - 2 (2,d,-,0,-)
15. Andriej Kudriaszow - 2 (0,2,d)

12 czerwca 2011

Wysokie zwycięstwo Startu nad Lechmą Poznań.

Startowcy nie dali dzisiaj szans gościom z Poznania i zdecydowanie wygrali w stosunku 60:30. Może przeciwnik nie był najsilniejszy, ale Start pojechał bez Scotta Nicholsa i Simona Gustafssona, jednak w składzie znalazł się debiutujący w drużynie Startu Tai Woffinden.

Poza tym należy podkreślić, że Start jechał w tym meczu z PIĘCIOMA wychowankami w składzie (w meczu brał udział jeszcze jeden wychowanek Startu - Maciej Fajfer, lecz reprezentował on barwy Lechmy Poznań). Wychowankowie zdobyli 46 punktów - co już wystarczyłoby na wygranie meczu! Do tego dodajmy, że w składzie było 3 juniorów - to też chyba robi wrażenie... :-)

Zdobycze punktowe:

Start Gniezno 60
9. Krzysztof Jabłoński - 6+1 (2,2,2*,0)
10. Wojciech Lisiecki - 2+1 (0,d,-,0,2*)
11. Mirosław Jabłoński - 5+3 (2*,2*,1*,-)
12. Michał Szczepaniak - 12+1 (3,3,2,2,2*)
13. Tai Woffinden - 12 (3,3,3,3,-)
14. Oskar Fajfer - 11+3 (2*,-,2*,2*,2,3)
15. Kacper Gomólski - 12+2 (3,2*,3,1*,3)

Lechma Poznań 30
1. Norbert Kościuch - 10 (3,1,0,3,3,d)
2. Frank Facher - 3+1 (1,0,1,1*,0)
3. Norbert Magosi - 1 (0,1,-,-)
4. Adrian Szewczykowski - 3 (1,0,1,1)
5. Robert Miśkowiak - 10 (0,3,3,2,1,1)
6. Maciej Fajfer - 1 (0,-,1,0,-)
7. Ilja Czałow - 2 (1,1,0,0)

Grand Prix Kpenhagi dla Golloba.

Po kiepskim początku turnieju Tomasz Gollob w rewelacyjnym - a właściwie po prostu w swoim stylu - stylu pokonał w biegu finałowym Jasona Crumpa, Chrisa Holdera i Grega Hancocka.

Końcowe wyniki:

1. Tomasz Gollob (Polska) - 20 (2,0,3,3,3,3,6)
2. Jason Crump (Australia) - 18 (2,3,3,2,2,2,4)
3. Chris Holder (Australia) - 14 (2,3,2,1,2,2,2)
4. Greg Hancock (USA) - 13 (3,1,1,2,3,3,0)
5. Jarosław Hampel (Polska) - 12 (1,2,2,3,3,1)
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 9 (1,2,3,1,1,1)
7. Chris Harris (Wielka Brytania) - 7 (0,3,w,3,1,0)
8. Nicki Pedersen (Dania) - 7 (1,3,w,3,w,0)
9. Artiom Łaguta (Rosja) - 7 (3,2,2,0,0)
10. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (3,1,w,1,2)
11. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 7 (0,1,2,2,2)
12. Rune Holta (Polska) - 6 (0,1,3,2,0)
13. Kenneth Bjerre (Dania) - 6 (2,2,1,0,1)
14. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 5 (3,0,0,1,1)
15. Janusz Kołodziej (Polska) - 3 (d,0,0,0,3)
16. Mikkel B. Jensen (Dania) - 2 (1,0,1,0,0)

R1. Michael Jepsen Jensen (Dania) - NS
R2. Kenni Larsen (Dania) - NS

11 czerwca 2011

Polski Mad Max - zobacz jego pojazd.

Ponieważ zbliża się wakacyjny okres, wygrzebałem z wakacyjnych fotek kilka ciekawych "szotów", które zapewne zainteresują fanów motoryzacji i nie tylko ;-)

Fotki powstały w 2008 roku we Władysławowie. Władek to ceniony kurort wypoczynkowy na polskim wybrzeżu i co roku zjeżdża się tam mnóstwo pozytywnie "zakręconych" ludzi. Wtedy właśnie natknąłem się (trudno zresztą było nie zauważyć takiego okazu) na TEN pojazd :-)





Z tego co wiem to pojazd ten był też widywany tego lata w Malborku. Dodać też muszę (pewnie nie jeden się zdziwi), że pojazd ten był zarejestrowany (posiadał rejestracje) i miał prawo poruszać się po drogach publicznych.

Z tego co pamiętam, to właściciel oferował przejażdżki po Władku swoim wehikułem za niewielką opłatą. Chętnych nie brakowało ;-)

Tai Woffinden w Gnieźnie... może coś z tego będzie :-)

Jak pewnie wszystkim wiadomo, Tai Woffinden jest w tej chwili zawodnikiem Startu Gniezno (na zasadzie wypożyczenia od Częstochowy). Zatem sytuacja w Starcie wydaje się być dużo lepsza niż jeszcze np. 2 tygodnie temu. Wygląda - bo pewności nie ma, jak będzie w rzeczywistości... Wszystkie spekulacje (na temat dyspozycji Taia, możliwości wygrania z Bydgoszczą, Grudziądzem i Gdańskiem oraz wejścia Startu do EL) zweryfikuje tor...

Widziałem dzisiaj na mieście busa Taia (już wczoraj był na treningu), z pewnością wystąpi w jutrzejszym meczu z Lechmą Poznań. Mecz moze nie będzie bradzo ciężki, ale dla Taia to dobrze - musi się rozjeździć po kontuzji. A później zobaczymy - ja jestem dobrej myśli :-)

5 czerwca 2011

Start wygrał w Rybniku ! Bonus dla Gniezna.

W VIII kolejce I Ligi Start Gniezno wygrał wyjazdowy mecz z KS ROW Rybnik w stosunku 35:55.

Przebudził się chyba Michał Szczepaniak (oby na długo i nie przegrał z żadnym z przeciwników. Podobno przyczyną dużo lepszej jazdy jest zmiana producenta tłumików. Jak widać - podziałało :-)

Bracia Jabłońscy chyba się przed meczem umówili i wykręcili taki sam wynik indywidualny - oby w każdym meczu taki (albo lepszy) sam :-) HotScot też przyzwoicie, Kacper Gomólski z tego co wiem - chyba przesiądzie się na całkiem inny sprzęt, bo z tym teraz kompletnie nie daje rady... Juniorzy: Oskar Fajfer - szkoda, że dwa zera, ale samo doświadczenie zbierane podczas takiego meczu też jest ważne; Simon Gustafsson - jakby też się rozkręcił (podobnie do Michała Szczepaniaka).

A teraz gorzka prawda - Start wygrał z bardzo słabym (w tym dniu) zespołem. Zapewne rybniccy zawodnicy mogą pochwalić się umiejętnościami, lecz po prostu nie mieli NA CZYM jechać. Przyczyna - brak kasy... Jedyny zawodnik w drużynie ROWu, który posiadał dobry sprzęt to Antonio Lindbaeck - ale nie zapominajmy, że on występuje w GP i raczej nie jest całkowicie uzależniony od kasy klubowej.
W związku z tym nie należy popadać huraoptymizm i trzeba już przygotowywać się do meczy z Bydgoszczą, Grudziądzem i Gdańskiem.


Końcowe wyniki:

Start Gniezno - 55
1. Krzysztof Jabłoński - 11+1 (1,2*,2,3,3)
2. Oskar Fajfer - 0 (0,-,-,0)
3. Mirosław Jabłoński - 11+1 (1,3,3,2,2*)
4. Michał Szczepaniak - 12+3 (3,2*,2*,2*,3)
5. Scott Nicholls - 12 (3,3,2,3,1)
6. Kacper Gomólski - 3 (2,0,1,0)
7. Simon Gustafsson - 6+2 (1*,3,1*,1)

KS ROW Rybnik - 35
9. Daniel Pytel - 2+1 (2*,d,d,-)
10. Sławomir Drabik - 7 (3,2,1,1,0)
11. Rory Schlein - 2 (0,d,-,2,d,-)
12. Andriej Karpow - 6 (2,1,1,1,1)
13. Antonio Lindbaeck - 14 (2,1,3,3,3,2)
14. Mateusz Domański - 0 (0,-,0,-,0)
15. Aleksandr Loktajew - 4+1 (3,1*,0,0)

4 czerwca 2011

Emil Sajfutdinow został Królem... w Gnieźnie.

Emil Sajfutdinow wygrał rozegrany dzisiaj w Gnieźnie Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski. W finałowym biegu pokonał Tomasza Golloba, Andreasa Jonssona i Grega Hancocka.




Zdecydowanie zawiódł swoją postawą Nicki Pedersen - myślę (jak i wielu kibiców), że nie powinien być w przyszłości zapraszany na ten turniej. Jeżeli w ten sposób (brak przygotowania sprzętowego - czyli lekceważenie kibiców i organizatorów) uczestniczy w turnieju - to ja temu Panu dziękuję. Trochę poniżej oczekiwań - Jason Crump, Jarosław Hampel.

Super pozytywny akcent - pobity został rekord toru (przez prawie 9 lat należący do Krzysztofa Cegielskiego), i to przez zawodnika Startu Gniezno - Mirka Jabłońskiego. Rekord toru w Gnieźnie to na dzień dzisiejszy 62,62 sek.
Natomiast z wszystkich startujących gnieźnian najwyżej został sklasyfikowany Scott Nicholls (miejsce 6).

Jako kibica trochę drażniła mnie rozwlekłość przedmeczowych wystąpień (element kampanii wyborczej ?), "spiczów" itp... No, ale co począć - w końcu wszyscy mówcy w jakiś sposób przyczynili się do powstania tej imprezy i każdy chciał coś z tego mieć :-)


Jeszcze przed pierwszym swoim wyścigiem Tomasz Gollob zapoznał się z nawierzchnią i to bardzo dokładnie :-) Jednak nie był to zły prognostyk - Tomek latał "po dużej" jak "meserszmit" i pokazał nam kawał dobrego speedwaya (pojedynki z Hampelem, Sajfutdinowem - mmmm... palce lizać).




30 maja 2011

Wygrana z Rawiczem 53:37

W dniu wczorajszym w końcu drużynie Startu udało się pokonać drużynę przyjezdną - ROW Rybnik. Mecz może niezbyt ciekawy, ale kilka biegów było godnych uwagi. Najważniejsze, że chłopaki pojechali na przyzwoitym poziomie (nie licząc Michała Szczepaniaka - co się z nim dzieje...?) Krzysztof Jabłoński - klasa sam dla siebie; Scott Nicholls - w końcu można powiedzieć bardzo dobrze (wymagania w stosunku do jego osoby powinny być większe - w końcu to uczestnik GP); Oski jako "senior" - przyzwoicie (widać ambicje u tego chłopaka - potrzebny jest mu jednak szybszy sprzęt); Mirek Jabłoński - bardzo dobrze, jak na sytuację w jakiej się znalazł (rozleciały mu się 4 silniki [NOWE TŁUMIKI !], z różnych względów mógł trenować na nowej nawierzchni tylko rano w dniu zawodów); Kacper Gomólski - widać, że forma się stabilizuje; Simon Gustafsson - w końcu lepiej wygląda jego jazda, ale mocno powinien jeszcze potrzenowć na naszym owalu.

Osobiście szkoda mi Wojtka Lisieckiego - chciałbym w końcu go zobaczyć w tym sezonie w meczu ligowym. Ten mecz był akurat takim, w którym Lisek mógłby pokazać jaki może być przydatny dla drużyny...



Punktacja poszczególnych zawodników:

KS ROW Rybnik - 37
1. Rory Schlein- 10 (3,3,0,2,1,1)
2. Daniel Pytel - 8 (0,1,3,2,2)
3. Andriej Karpow- 7+3 (1,3,1*,1*,1*)
4. Ronnie Jamroży- 0 (0,0,-,-)
5. Sławomir Drabik- 6+1 (0,2,3,1*,0)
6. Kamil Fleger - 0 (0,-,0,-,0)
7. Aleksandr Loktajew - 6+1 (1,1,2*,2)

Start Gniezno - 53
9. Krzysztof Jabłoński - 13+1 (1*,3,3,3,3)
10. Oskar Fajfer- 3 (2,1,0,-)
11. Mirosław Jabłoński - 9+2 (2*,2,0,2*,3)
12. Michał Szczepaniak- 4 (3,0,1,0)
13. Scott Nicholls - 11+2 (3,1*,2,3,2*)
14. Kacper Gomólski - 9+2 (2*,2*,2,-,3,0)
15. Simon Gustafsson - 4+1 (3,1*,0)

29 maja 2011

GP Pragi - dwóch Polaków na pudle.

Rozegrane w dniu wczorajszym GP Pragi należały do Grega Hancocka - "dziadek" stanął na najwyższym stopniu podium. Można powiedzieć - jak już wielu fanów speedwaya zauważyło - że Greg jest jak stare wino :-) . Drugi na podium stanął Jarek Hampel, chociaż możemy czuć niedosyt (Jarek Hampel też zapewne go czuje). Gdyby nie powtórka finałowego biegu (z powodu upadku w pierwszym łuku Jasona Crumpa - fotka poniżej) zawodnik leszczyńskiej Unii przyjechałby zapewne na metę jako pierwszy.





Trzeci na pudle był Tomasz Gollob - było dobrze, ale - jak widać - mogło być lepiej...:-)

27 maja 2011

Trening punktowany Startu Gniezno z Orłem Łódź

Dzisiejszy trening punktowany z Orłem Łódź (54:35, ale wynik nie jest najważniejszy) miał dla działaczy Startu dać odpowiedź na pytanie - co dalej z Lewisem Bridgerem ? (Łodzianie chcieli pojeździć na torze podobnym do tego, jaki prawdopodobnie zastaną w niedzielę w Grudziądzu na meczu ligowym; chcieli też zobaczyć w jakiej formie jest Filip Sitera - chyba są zainteresowani jego osobą).

Mogę przypuszczać (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością), że Lewisa Bridgera nie zobaczymy w barwach Startu. Jego jazda była po prostu słaba - zdobywał punkty jedynie dzięki defektom przeciwników lub kolegów z drużyny (z wyjątkiem ostatniego biegu gdzie przywiózł 2 punkty w biegu ukończonym przez 4 zawodników). Poza tym jego "profesjonalizm" w takim wydaniu jak w ubiegłą niedzielę w Poznaniu (na mecz o ważne punkty przyjechał z jednym silnikiem, który rozsypał mu się przed meczem - startował 1 raz na pożyczonym motocyklu i przywiózł "0") nie wróży nic dobrego na przyszłość. Niestety, fakt, że kiedyś startował w ekstraligowym Włókniarzu nie zwalnia tego zawodnika od tego, by zadbać o sprzęt i formę na rozgrywki pierwszoligowe. Jak widać, polska I Liga to nie "przelewki" i Bridger znacznie gorzej (delikatnie to ujmując) wyglądał w porównaniu z takim zawodnikiem jak junior Wojtek Lisiecki (o Oskarze Fajferze już nawet nie wspomnę :-)...

Wydaje mi się, że w końcu doszło do "przebudzenia" Michała Szczepaniaka (ostatnio zwanego "Michaliną" :-) za t.zw. miękką jazdę) - widać było że nie obawia się akcji w kontakcie z innym zawodnikiem. Oby tak było w meczu ligowym w walce o punkty.

Z dobrej strony (oprócz wspomnianego Lisieckiego i właściwie wszystkich Startowców) pokazał się Ricky Kling - którym z kolei jest zainteresowany Start...

Już niedługo zapewne dowiemy się, jaką decyzję podejmą władze Startu - w końcu w najbliższą niedzielę do grodu Lecha przyjedzie ROW Rybnik, z który Start nie może przegrać...

25 maja 2011

Matej Ferjan - był sobie człowiek i już go nie ma...

Jak zapewne wszyscy fani speedway'a dobrze wiedzą, Matej Ferjan nie żyje. Wiadomość ta obiegła żużlowy świat w niedzielę (23 maja 2011) lotem błyskawicy. Jak większość ludzi chociaż trochę znających Mateja, muszę stwierdzić, że zabrakło wśród nas rzeczywiście fajnego człowieka. Zawsze uśmiechnięty, zawsze otaczała go jakaś pozytywna energia... Chyba tylko nieliczni mogli na nim "wieszać psy" - mam tu na myśli "kilka" osób z Ostrowa Wielkopolskiego... (tylko za co - za to, że zdecydował się powiedzieć prawdę?).

Poniżej ciekawostka zawiązana z Matejem - fotka jego lekko nadpalonego obszycia motocykla, który się zajął płomieniami. Ponieważ był to akurat dość lekki materiał (zdaje się, że nylon), to powstały "oryginalne" otwory wentylacyjne :-)



24 maja 2011

Po wygranym meczu z Lechma Poznań

W niedziele (22 maja 2011) zespół Startu Gniezno wygrał wyjazdowy mecz z poznańskimi Skorpionami 42:48. Wśród niektórych kibiców zapanowało podniecenie - "wygraliśmy! jedziemy dalej!". Wszystko ładnie i pięknie, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :-) Zależy kto jakie ma cele zamiar osiągnąć. Jeżeli ktoś chce jakoś dojechać do końca sezonu - to na pewno mu się to uda (dobra atmosfera w Gnieźnie dla speedwaya'a; kasy na odjechanie do końca sezonu powinno wystarczyć).

Jednak jeśli ktoś chciałby awansować do wyższej ligi - to nie ma czym się specjalnie zachwycać... No bo z kim w końcu mamy wygrywać, jak nie z osłabionymi Skorpionami (potrzebna im kasa, kasa i jeszcze raz kasa - aż dziw, że w Poznaniu brak poważnych sponsorów dla speedway'a). Przecież z Grudziądzem U SIEBIE nie potrafiliśmy !

Zdobycze punktowe:

Start Gniezno - 48
1. Krzysztof Jabłoński - 13 (2,3,3,3,2)
2. Lewis Bridger - 0 (0,-,-,-)
3. Mirosław Jabłoński - 7 (3,d,3,1,0)
4. Michał Szczepaniak - 5+1 (1,2,0,1*,1)
5. Scott Nicholls - 9 (1,3,0,2,3)
6. Kacper Gomólski - 11+1 (3,3,2*,2,1)
7. Simon Gustafsson - 3 (1,1,1,0)

Lechma Poznań - 42
9. Norbert Kościuch - 13+1 (3,w,1*,3,3,3)
10. Adrian Szewczykowski - 2 (1,1,-,-,0)
11. Peter Ljung - 9+1 (2,d,1,2*,2,2)
12. Frank Facher - 2 (w,2,-,0)
13. Robert Miśkowiak - 13 (2,3,2,2,3,1)
14. Maciej Fajfer - 1 (0,-,1,-,0)
15. Ilia Czałow - 2 (2,0,w)

Krzysztof Jabłoński - super jazda, Kacper Gomólski - bardzo dobrze, Scott Nicholls - dobrze (jednak biorąc pod uwagę, że zdobył tyle samo punktów co Kacper [junior!] to chyba Hot Scott powinien być lekko zawstydzony), Mirek Jabłoński też dobrze, a gdyby nie defekt byłoby jeszcze lepiej. Michał Szczepaniak poniżej wszelkich oczekiwań, Simon Gustafsson - kiepsko/źle, Lewis Bridger - mógłbym powiedzieć "tragicznie", ale przywiózł 0 w tylko jednym biegu...

I co teraz zrobią władze gnieźnieńskiego klubu, jaki cel stawiają sobie...? Nie jestem pesymistą, ale... Pożyjemy, zobaczymy...

16 maja 2011

Nie wierzę... - NOWE tłumiki obowiązują od 22.05.2011

Dzisiaj (czyli w środku sezonu żużlowego), GKSŻ poinformowała, że od 22 maja będą obowiązywały "nowe tłumiki" i tylko na nich będzie można się ścigać. Wgląda na to, że zapis ten nie będzie dotyczył rozgrywek w II lidze, rozgrywek amatorskich, mini żużla.

Nie wiem jak to nazwać - po prostu brak mi słów... Poniżej kilka opinii, z którymi trudno się nie zgodzić:

KSM-y, starty juniorów w nadmiarze, walenie kar na oślep, teraz jeszcze tłumiki. I co najzabawniejsze - kółko wzajemnej adoracji ma się dobrze, ciemny lud kupi wszystko, posadki niezagrożone. Odpuszczam sobie żużel, niech Szymański razem z Cieślakiem i resztą " postępowych " ludzi sam się w to bawi, reformatorzy i komformiści od siedmiu boleści wcześniej czy później i tak rozwalą do reszty ten sport.

Po co były protesty, po co "okrągłe stoły", przepytywania liderów wszystkich drużyn, co wybierają? Poza tym jak można zmieniać zasady w połowie sezonu? Jedna drużyna odjechała już więcej meczów, inne mniej. Może wymyślmy, że od 1 czerwca jedziemy po 25 biegów zamiast 15? Ciekawe jak by geniusze z GKSŻ wyliczali bonusy...

Czyli żegnaj żużlu. 22 muszę już koniecznie obejrzeć ostatni mecz żużlowy w życiu. Może to i lepiej, że zdecydowali się zabić tę dyscyplinę raz na zawsze. Ta niepewność i ciągłe kłótnie były już zbyt męczące. Teraz już wiemy, że możemy zacząć szukać sobie innych pasji.

To już lekka przesada. Najpierw wprowadzają zakaz używania nowych tłumików bo zagrażają życiu zawodników a teraz zmieniają zdanie jak już sezon się rozkręcił. 

Grają sobie kosztem wspaniałych kibiców żużla! To jest kpina moi drodzy... Kpina jakiej dużo w tym kraju (nie mówiąc o sporcie...) Stadiony dla kibiców !!!

 Źródło: sportowefakty.pl

15 maja 2011

Wrażenia po GP Szwecji w Goeteborgu.

Wczorajsze - mocno deszczowe - zawody o Grand Prix Szwecji zakończyły się po 16 wyścigach... Jak dla mnie - zawody te nie powinny się odbyć wcale. Ale cóż, sędzia zawodów - słynny (w negatywnym tego słowa znaczeniu) Marek Wojaczek zdecydował inaczej i zawodnicy musieli pojechać w tak trudnych warunkach. Co prawda Jason Crump protestował przeciwko jeździe w takich warunkach (tak przynajmniej po zawodach twierdził Nicki Pedersen), ale w końcu zawodnicy postanowili odjechać te zawody.
Jak się okazało - Jason Crump miał chyba jakieś przeczucie... Pechowo dla niego zakończył sie wyścig nr 10 i Jason pojechał do szpiatala (z różnych stron słychać, że ma wybity bark, jednak żadnych złamań).

W zasadzie to, co widzieliśmy 14 maja 2011 na "jednodniowym torze" w Goeteborgu to był ANTYŻUŻEL. Do 10 biegu programy można było już wypisywać zaraz po starcie - tak jak zawodnicy wyszli z pierwszego łuku, tak dojeżdżali do mety... Pierwsza "mijanka" w 10 biegu... :-) Nowe tłumiki + błoto na torze i wyszło z tego marne widowisko. A zaznaczyć trzeba, że jeździli przecież najlepsi zawodnicy na świecie... Cieszę się, że nie byłem na tym meczu osobiście i nie wyrzuciłem "w błoto" :-) pieniędzy za tak marne widowisko.

Co będzie w sytuacji, gdy NOWE tłumiki będą obowiązywać w polskich ligach speedway'a i w takich warunkach (jak w w/w zawodach) rozgrywane będą zaody pomiędzy drugoligowymi drużynami...? Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie i przynajmniej na polskich, ligowych torach.

Wyniki po 16 biegach:

1. Chris Holder (Australia) - 10 (2,3,3,2)
2. Greg Hancock (USA) - 10 (3,2,2,3)
3. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 9 (3,3,3,u)
4. Janusz Kołodziej (Polska) - 9 (2,2,3,2)
5. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 8 (1,1,3,3)
6. Thomas H. Jonasson (Szwecja) - 8 (1,3,2,2)
7. Jason Crump (Australia) - 6 (3,3,w,-,-)
8. Andreas Jonsson (Szwecja) - 6 (0,2,1,3)
9. Tomasz Gollob (Polska) - 6 (1,0,2,3)
10. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 6 (3,1,1,1)
11. Jarosław Hampel (Polska) - 5 (1,1,2,1)
12. Nicki Pedersen (Dania) - 4 (2,0,d,2)
13. Chris Harris (Wielka Brytania) - 4 (0,2,1,1)
14. Kenneth Bjerre (Dania) - 2 (2,u,0,w)
15. Rune Holta (Polska) - 1 (0,1,0,0)
16. Artiom Łaguta (Rosja) - 1 (w,0,1,0)
R1. Simon Gustafsson (Szwecja) - 1 (1)
R2. Dennis Andersson (Szwecja) - 0 (0)

9 maja 2011

"Zabetonowany" tor - przegrana z GTŻ Grudziądz...

Przegrana Startu w niedzielnym meczu z GTŻ Grudziądz (44:46) ponownie wydaje się być przegraną na własne życzenie...

Do Gniezna przyjechał zespół, który na co dzień jeździ na nawierzchni podobnej do tej, z Wrzesińskiej 25. Osoba podejmująca decyzję o przygotowaniu takiej nawierzchni (która odpowiada drużynie przyjezdnej) to albo GŁUPIEC, albo SABOTAŻYSTA. Jednak konia z rzędem temu, kto teraz znajdzie osobę za to odpowiedzialną w klubie...

Kolejnym argumentem za tym, żeby nie przygotowywać takiego toru, to posiadanie w składzie zawodników (zakontraktowanych za niemałe pieniądze) jeżdżących w Anglii (tory "kopiaste", przyczepne), którzy na tak twardym torze po prostu nie potrafią zrobić wyniku. Dodatkowo widać przecież, że reszta drużyny też się męczy na tym torze... Przecież w Gdańsku w I kolejce na bardzo przyczepnym torze CAŁA DRUŻYNA pojechała bardzo dobrze !

Dlaczego w Gnieźnie nie można zrobić przyczepnego toru (z mniej lub bardziej szybkimi ścieżkami - wiedza na ten temat jest zawsze handicapem dla gospodarzy) ? Po co nam tor z jedną, twardą (jak beton) ścieżką przy krawężniku, o której wszyscy wiedzą?

A może tak właśnie ma być...? Może chodzi o to żeby drużyna Startu nie pojechała zbyt dobrze...? Wejście do Ekstraligi to byłby przecież dla klubu problem organizacyjny i finansowy... A tak, bezproblemowo (na razie!) siedzi się na ciepłych posadkach i nie trzeba się  tak wysilać jak w Ekstralidze...

2 maja 2011

Mecz z Polonią Bydgoszcz - "w plecy" :-(

Dopiero ochłonąłem i teraz kilka moich refleksji.Po pierwszym biegu wydawało mi się, że będzie OK, jednak stało się inaczej. Mecz był do wygrania, ale głupio uciekło nam kilka punktów i mecz zakończył się wynikiem 43:47. A chcąc dostać się do ekstraligi nie można w taki sposób pozbawiać się wygranej.



1 maja 2011

Wrażenia po GP w Lesznie (na nowych tłumikach).

Jak wszystkim już pewnie wiadomo kolejność "na pudle" była następująca: 1.N.Pedersen 2.T.Gollob 3.E.Sajfutdinow 4.J.Hampel . W klasyfikacji generalnej prowadzi jednak Gollob - zebrał większą ilość oczek.

Nowe tłumiki - chyba wszyscy widzieli, że to nie były zawody, do których jesteśmy przyzwyczajeni w ligowych rozgrywkach. Tor w Lesznie przygotowany został specjalnie pod nowe tłumiki, ale zawody - oprócz kilku akcji - nie były zbyt interesujące. W większości biegów należało po prostu wygrać start... I jeszcze jedna sprawa - najlepszy czas był ok. 3 sekundy gorszy niż w lidze.


29 kwietnia 2011

Plakat rewelka - Start Gniezno vs Polonia Bydgoszcz

Mecz IV rundy Drużynowych Mistrzostw Polski I ligi  - Start Gniezno vs Polonia Bydgoszcz - reklamowany jest rewelacyjny plakatem. Nawiązuje on do "spięcia" między tymi zawodnikami podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii  w Cardiff.


Plakat możesz zobaczyć TUTAJ

Cała "akcja" z udziałem Scotta i Emila :-)  TUTAJ

25 kwietnia 2011

Przegrana w Daugavpils :-(

Start Gniezno uległ dziś dość wysoko w meczu wyjazdowym na Łotwie w stosunku 54:36. Lokomotiv Daugavpils był dziś zdecydowanie lepszą drużyną niż Startowcy. Walnie do tego się przyczynili "angole" - Scott Nicholls (zdobył 5 punktów) i Lewis Bridger (0 punktów). Do tego młodzieżowiec Simon Gustafsson zdobył 1 punkt i już mamy obraz formy zawodników zagranicznych jeżdżących w barwach Startu... Nietrafione zmiany też "zrobiły swoje" - w 9 biegu Gustafsson zamiast kogoś lepszego z taktycznej.

Dodam tylko, że Oskar fajfer zdobywając 3 punkty, zdobył ich więcej niż Bridger i Gustafsson razem wzięci...! Reszta startowców prawie w normie (prawie, ponieważ Michał Szczepaniak "tylko" 7 oczek na koncie a przyzwyczaił nas do większych zdobyczy punktowych).

Co do "Hot Scotta" - Nicholls w biegu 11 "przeszedł sam siebie" i (będąc na drugiej pozycji za Mirkiem Jabłońskim) dał się wyprzedzić Kylmaekorpi i Klindtowi na ostatnich metrach przed metą. Z prawie pewnego wyniku 5:1 dla startu zrobiło się 3:3... Tak głupio tracone punkty staną się chyba dewizą Nichollsa...

Można by rzec, że najlepszym zdarzają się wpadki takie jak Nichollsowi - w dzisiejszym pojedynku Włókniarza Częstochowa z Tauronem Azoty Tarnów (51:38) w podobny sposób punkty stracił weteran torów, doświadczony Peter Karlsson. W 5 biegu Karlsson dosłownie o "błysk szprychy" przegrał z Krzysztofem Kasprzakiem, chociaż wydawało się, że spokojnie dowiezie 1 punkt... Jednak w tym przypadku jest kilka różnic między postawą tych dwóch zawodników - Peter Karlsson w sumie zdobył punktów 7+3, a swoją walką i zaangażowaniem na torze pozwalał na "przywiezienie" większej ilości punktów swoim kolegom z drużyny; drużyna z Częstochowy wygrała.

Wydaje się, że obcokrajowcy Startu powinni pauzować w następnej kolejce i przemyśleć swoją postawę na torze. Może oni wcale nie chcą jeździć i zdobywać dla nas punktów...? ;-)

Na Łotwie nie występował Kacper Gomólski (kara pauzy na 1 kolejkę za rzekome niesportowe zachowanie). Jednak przy takiej postawie w/w "nawalaczy" i tak pewnie meczu byśmy nie wygrali.

Hmm..., czyżby znowu "jazda o E-Ligę" to tylko marketing, hasło reklamowe...?

15 kwietnia 2011

Wygrana Startu Gniezno z Orłem Łódź !

Po niedzielnej (10 kwietnia 2011) wygranej Startu nad Orłem Łódź - 50:39 - zespół z Gniezna objął prowadzenie w tabeli. Mecz wygrany - i to jest najważniejsze - jednak początek nie był taki łatwy jak można było się spodziewać...Goście z Łodzi dość dobrze byli spasowanie z gnieźnieńskim torem i na początku dotrzymywali startowcom "kroku".





Na ostateczny wynik meczu wpływ miało jednak wykluczenie Kacpra Gomólskiego z pozostałej części meczu - za niby "niesportowe zachowanie". Kacprowi uciekły punkty z dwóch biegów (odjechał tylko 3), można więc przypuszczać, że wynik dla Startu byłby jednak trochę lepszy.

10 kwietnia 2011

Upadek Kacpra Gomólskiego (Wybrzeże - Start 03.04.2011)

Poniżej kilka ujęć pokazujących szczegóły upadku Kacpra Gomólskiego (nr 6) w starciu z Dawidem Stachyrą (nr 11). W biegu tym Kacper został wykluczony - sędzia uznał jego winę w tym zdarzeniu.

Jednak patrząc na poniższe fotki można mieć mieszane uczucia - Dawid Stachyra zaczął "składać się" do wejścia w wiraż już na linii startu... To chyba nie jest właściwe miejsce do tego typu manewru...? :-)


Piękna inauguracja - Start wygrał z Wybrzeżem !

3 kwietnia 2011 roku Start Gniezno pokonał na wyjeździe Lotos Wybrzeże Gdańsk 37:52 Taką inaugurację sezonu każdy kibic mógł sobie do niedawna tylko wymarzyć... A tutaj proszę - marzenie stało się faktem!


Słabszy występ odnotował Michał Szczepaniak (który rzadko punktuje poniżej 9 punktów), jednak wyrównany skład Startu pozwolił dość wysoko wygrać w Gdańsku.

29 marca 2011

Sparing Start Gniezno - Unia Leszno

W niedzielę 27 marca doszło w Gnieźnie do bardzo ciekawego spotkania (trening punktowany) - Startu Gniezno (I liga) zmierzył się z Unią Leszno (Ekstraliga). Unia Leszno stawiła się w prawie optymalnym składzie (bez D.Balińskiego i A.Skórnickiego), tak więc można było się spodziewać, że gospodarze dostaną niezłe "baty" :-)


Jednak stało się inaczej i - jak stwierdził trener Unii Roman Jankowski - "gospodarze wysoko postawili poprzeczkę". Wynik 44:46 mówi "sam za siebie". Można było obejrzeć kilka znakomitych wyścigów (Scot Nicols vs. Kołodziej, Hampel), po prostu warto było przyjść. Tak więc kibice Startu Gniezno mogą optymistycznie patrzeć w przyszłość.