21 sierpnia 2011

Tym razem Start poległ w Gdańsku.

Niestety, nasz Starcik przegrał dziś z Wybrzeżem Gdańsk w stosunku 50:40. Mecz był zacięty, na styku - do 12 biegu. Od 13 biegu coś jakby w gnieźnieńskim zespole stanęło...

Bardzo słabo wypadli bracia Jabłońscy (lubiący teorie spiskowe znów będą psioczyć na Jaboli) - dość powiedzieć, że sam Kacper Gomólski zdobył 7 punktów, czyli tyle co Jabole razem wzięci...

Pochwalić należy postawę Oskara Fajfera (3 punkty w dwóch startach) i Kacpra Gomólskiego - po kontuzji, a potrafił wywalczyć w ciężkim meczu 7+3 punkty. Michał Szczepaniak też "odżył" i prezentuje się lepiej niż na początku sezonu.

No cóż, pozostało nam tylko czekać na mecz rewanżowy w Gnieźnie i liczyć na lepszą formę Mirka i Krzysztofa - w takim przypadku możliwe jest odrobienie tych 10 punktów i zdobycie bonusa. Tai Woffinden też jakby lepiej czuł się na gnieźnieńskim torze...

I jeszcze jedna sprawa - ten niesamowity Darcy Ward. Dziś pobił rekord toru i zdobył płatny komplet punktów. Zastanawiam się, czy jest naprawdę taki dobry, czy też jego dobra passa skończy się tak jak dla Edwarda Kennetta (a zdjęcia "zmodyfikowanego" nowego tłumika - TUTAJ). Ech... te nieszczęsne tłumiki, od początku było wiadomo, że będzie z nimi kłopot, a zawodnicy przyjęli tę "nowinkę" w większości spokojnie - bo chcieli po prostu dalej pracować i zarabiać. Jak widać - bez pewnych udoskonaleń ciężko jest wygrywać i zarabiać. A że to jest nieregulaminowe...?

Czas pokaże, być może Ward faktycznie ma genialnego tunera...

Końcowy wynik:
Start Gniezno - 40
1. Krzysztof Jabłoński - 6 (2,1,0,3,0)
2. Oskar Fajfer - 3 (0,-,-,3)
3. Michał Szczepaniak - 7 (3,1,3,0,0)
4. Mirosław Jabłoński - 1 (1,0,0,-,-)
5. Scott Nicholls - 9+1 (2*,3,2,1,1)
6. Kacper Gomólski - 7+3 (1*,3,0,1*,2*)
7. Tai Woffinden - 7 (2,2,1,0,2)

Lotos Wybrzeże Gdańsk - 50
9. Thomas H. Jonasson - 11+2 (3,1*,1*,3,3)
10. Dawid Stachyra - 9+1 (1,2,2,2,2*)
11. Mikael Max - 4 (0,w,3,1,-)
12. Kamil Brzozowski - 5 (2,3,0,-)
13. Magnu Zetterstroem - 7+3 (1,2*,2*,1*,1)
14. Damian Sperz - 0 (0,0,-,-,0)
15. Darcy Ward - 14+1 (3,3,3,2*,3)

PePe w Grand Prix 2012 !

Piotr Protasiewicz siódmy raz wystartuje w cyklu zawodów SGP w 2012 roku. Awans wywalczył w rozgrywanym wczoraj w szwedzkiej Vetlandzie finale GP Chalange. Całe zawody wygrał Antonio Lindbaeck, drugie miejsce zdobył Bjarne Pedersen, trzecie - wspomniany wcześniej Piotr Protasiewicz. Właśnie ta trójka zdobyła awans do SGP w 2012 roku.


Oglądając zawody w Szwecji, zawsze bawią mnie obrazki takie jak na fotce poniżej:




Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ludzi ciągnących z krzesełkami np. na toruńską MotoArenę :-) Ale co kraj - to obyczaj... Szwedzi oszczędzają na wszystkim, więc nie w głowie im budowa siedzisk (na większości obiektów do speedwaya) dla kibiców - przecież siedzenie można przynieść ze sobą.

A u nas, w Polsce...? U nas, ta rozrzutna "wstrętna komuna" pobudowała stadiony, które do dzisiaj służą kibicom (oczywiście renowacje są konieczne, bo nic nie trwa wiecznie; poza tym najpierw trzeba mieć obiekt do renowacji...)

Wracam... po małej przerwie :-)

Z różnych względów zaniedbałem bloga, ale pomału wszystko wraca do normy i będę się tutaj dzielił wrażeniami - nie tylko z wydarzeń sportowych.

W tym momencie - każdy kibic Startu Gniezno przyznać to musi - targają nami sprzeczne uczucia. Z jednej strony Start jest już "jedną nogą" w E-Lidze i wszyscy gnieźnianie z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcia kolejnych meczy Play-Off. Wszyscy wierzymy, że w tym sezonie świętować będziemy oczekiwany przez wiele lat sukces - awans do najsilniejszej ligi świata :-)

Z drugiej strony w tym tygodniu usłyszeliśmy bardzo smutną wiadomość - podczas treningu młody wychowanek Startu (w przyszłym tygodniu miał zdawać egzamin na licencję "Ż") tak nieszczęśliwie upadł (jadąc na pierwszej pozycji), że nadjeżdżający kolega nie miał możliwości go ominąć i ... doszło do nieszczęścia. Nie pomogła reanimacja - Arek Malinger niestety nie żyje. Wszyscy chyba sobie zadajemy pytanie - dlaczego? czy można tego było uniknąć? Niestety - sport żużlowy to niebezpieczne zajęcie, o czym dyscyplina ta raz po raz nam przypomina...

Wracając do mojej nieobecności - ostatnio odwiedziłem nasz wspaniały Półwysep Helski. Uważam, że jest to najwspanialsze miejsce w Polsce na wakacyjne leniuchowanie. Rewelacyjnym, niepowtarzalnym miejscem jest Hel, z wszystkimi jego atrakcjami (np. D-Day Hel). Oczywiście każda z miejscowości na Półwyspie Helskim ma swój urok i specyfikę, ale Hel należy do moich ulubionych.


Ludziom rządnym głośnej rozrywki w dużym natężeniu :-) polecam Władysławowo. Szerokie, zajefajne plaże (w dzień); dyskoteki i wesołe miasteczko wieczorem i nocą - super relaks gwarantowany ! (oczywiście spokojniejsze miejsca we Władku też istnieją, więc po zabawie da się wypocząć :-)


Jeszcze jedna ciekawostka z Władysławowa. Oprócz stref internetu bezprzewodowego ciężko znaleźć we Władku kafejkę internetową. W tym roku znalazłem jedną, gdzie godzina surfowania kosztowała 8 PLN !!! Wiadomo - monopol ma swoje prawa... ale, jak się okazuje COS w Cetniewie jest wyposażony w ogólnodostępne kioski internetowe - zarówno hotel (2 szt) jak i basen (chyba 1 szt). Godzina surfowania (a właściwie 72,5 min) to koszt 5 PLN. Można również korzystać z kiosku internetowego przez krótszy czas - np 12,5 min to koszt 1 PLN.



Tak więc wszystkim chcącym "podładować akumulatory" polecam Półwysep Helski. Póki co, dojazd jest chyba znacznie lepszy niż do Zakopanego...