9 kwietnia 2012

Pierwsze "koty za płoty" : Lechma Start Gniezno - Orzeł Łódź 50:40

Za nami pierwsze starcie ligowe Startu w sezonie 2012. Po meczu (a nawet w jego trakcie) słychać było wątpliwości: czy to Start jest tak słaby (pomimo "mocnych" nazwisk), czy też Orzeł jest tak mocny... Osobiście wydaje mi się, że powodów takiego stanu rzeczy jest kilka:
1) Bjarne Pedersen nie miał jeszcze okazji pojeździć na naszym torze, stąd pewnie jego taka sobie postawa (z drugiej strony to uczestnik GP...)
2) Oskar fajfer za mocno "chce", tym samym sam na siebie wywiera wewnętrzną presję i efekt jest taki, że Oskar w meczach o stawkę (tak było już w ubiegłym sezonie) zapoznaje się z torem... (chociaż - nie można mu tego odmówić - udane występy też były). Nie wiem - może praca z psychologiem sportowym by sie przydała.
3) Tor - beton, jak w ubiegłym sezonie. Czyżby nikt nie wyciągnął wniosków...? Przecież cały ubiegły sezon słyszeliśmy, że "trzeba wyciągnąć wnioski"...
4) Być może zarząd Startu też wpłynął na drużynę w ten sposób, aby nie zwyciężała zbyt wysoko... Bo jaki kinteres ma klub w tym, aby na stadionie rozgrywano widowisko bez historii...? Jeżeli coś się dzieje, jest mecz na "bezpiecznym styku", to dla kibica jest przecież większą atrakcją, niż pogrom do 20 - 25 punktów. Taka wygrana (a już ciąg takich wygranych tym bardziej) prawdziwego kibica nie cieszy i mógłby on sobie pomyśleć, że za "nudny" speedway w Gnieźnie nie warto płacić... Ale to tylko takie moje rozważania, których poważnie nie należy traktować :-)

Należy tez podkreślić, że zawodnicy Orła Damian Adamczak i Linus Sundstroem pokazali naprawdę super jazdę - szczególnie w biegu 10, gdzie pozostawili za plecami gnieźnieńską parę Pedersen-Nicholls i otrzymali z trybun zasłużone brawa.

I jeszcze jedna moja uwaga - OPRAWA... Co to było...? Ta kaczka zamiast orła... Jakie to infantylne i prymitywne, na pewno nie śmieszne... Jak juz nie można wymyślić czegoś zabawnego NA POZIOMIE na temat gości, to lepiej skoncentrować się na mobilizowaniu naszych zawodników. A tak - pozostał mały zgrzyt...



Orzeł Łódź 40 pkt.
1. Michał Szczepaniak - 8+1 (2,1*,3,2,0,0)
2. Mariusz Fierlej - 2 (0,2,d,-,-)
3. Rafał Trojanowski - 4+1 (2,1,0,1*)
4. Mateusz Szczepaniak - 5+1 (1*,2,2,0,-)
5. Linus Sundstroem - 11+1 (1,1*,3,2,1,3)
6. Damian Adamczak - 10+1 (3,2,2*,2,1)
7. Marcin Wawrzyniak - 0 (0,0,-)

Lechma Start Gniezno 50 pkt.
9. Antonio Lindbaeck - 11+1 (3,3,1,3,1*)
10. Adam Skórnicki - 4 (1,0,3,0)
11. Scott Nicholls - 8+1 (0,3,0,3,2*)
12. Bjarne Pedersen - 8 (3,0,1,1,3)
13. Magnus Zetterstroem - 12 (3,3,1,3,2)
14. Oskar Fajfer - 1+1 (1*,w,w)
15. Maciej Fajfer - 6+1 (2,2*,2)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz